Wisła Kraków – Podbeskidzie LIVE!
Wisła Kraków na własnym obiekcie podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała w meczu 13. kolejki Ekstraklasy. Mimo, że w poprzedniej kolejce „Biała Gwiazda” przekonująco wygrała mecz w Zabrzu, to z bielszczanami może nie pójść tak łatwo. To „Górale” są niepokonani w pojedynkach przy Reymonta, gdzie nie stracili jeszcze żadnego gola.
Obie drużyny łączy z pewnością jedno: dobra postawa w minionej serii gier Ekstraklasy. Zarówno krakowianie, jak i piłkarze Podbeskidzia w poprzedniej kolejce mierzyli się z Górnikami – Wisła grała w Zabrzu, a „Górale” na własnym boisku podejmowali Górnika Łęczna i wygrali po trafieniu Demjana. Z kolei „Biała Gwiazda” wręcz znokautowała zabrzan aplikując im aż pięć goli.
Nieco trudniej może im być w meczu z bielszczanami. Podbeskidzie wybitnie „nie leży” Wiśle, co potwierdza statystyka. Na osiem spotkań krakowianie wygrali tylko raz, trzykrotnie lepsi okazywali się „Górale”, a cztery raz padł remis.
Dodatkowo w wyjściowym składzie drużyny z Reymonta zabraknie jej kapitana, Arkadiusza Głowackiego, który zmaga się z urazem mięśnia dwugłowego. Trener Smuda zapowiedział, że „Głowa” usiądzie na ławce, a w jego miejsce do gry oddeleguje Dudkę, który od pierwszej minuty będzie partnerem Guzmicsa na środku obrony. Z kolei jego miejsce w środku pola zająć ma Boguski. Kłopoty ze zdrowiem ma też Stępiński, ale najprawdopodobniej nie będzie przeszkód, aby szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” w tym meczu mógł skorzystać z jego usług i zawodnik ten wystąpi na boku pomocy. Na boisku z pewnością nie pojawią się kontuzjowani Michał Czekaj oraz Maciej Jankowski.
Wydaje się też, że tym razem od początku spotkania zagrają Łukasz Garguła i Paweł Brożek, który w Zabrzu ustrzelił hat-tricka. - Nie mieliśmy za dużo treningów na sprawdzenie go, choć na środowych zajęciach taktycznych robił to, co od niego oczekuję. Ja już mu powiedziałem, że gdybym ja go prowadził przez dziesięć lat, to byłby najbogatszym piłkarzem w Polsce. Wiem, jak z nim postępować. Na niego potrzeba dobrego bata. A jak się ma dobry bat, to można z niego zrobić wielkiego piłkarza – mówił pytany o to Franciszek Smuda.
Kłopotów ze skompletowaniem składu nie będzie miał trener Ojrzyński. Wszyscy zawodnicy Podbeskidzia są zdrowi. Miał on za to inny problem – bielszczanie nie mają bazy treningowej i przez deszczową pogodę musieli odwiedzać okoliczne boiska, by trenować do meczu. To jednak nikogo nie zniechęca. - Chcielibyśmy się dobrze zaprezentować. Przypomnę, że ostatni mecz z tym rywalem wygraliśmy i dobrze byłoby to powtórzyć – powiedział szkoleniowiec „Górali” przed spotkaniem z Wisłą.
O pojedynku tym nie zapomniał i jeden z graczy Wisły, Łukasz Garguła - Zawsze z tym Podbeskidziem mieliśmy pod górę. Cztery mecze z rzędu przegrywamy i trzeba tę sytuację jak najszybciej zmienić. Każdy pamięta ostatni mecz z Podbeskidziem i trenerzy przypominają nam, że nie będzie łatwo, że z nami wygrywali. Uczulają, że nie będzie łatwo, żebyśmy nie popełniali głupich błędów, bo ciężko je później odrobić. Przede wszystkim żeby zwyciężyć – skomentował.
Podbeskidzie nie tylko wygrało ostatni mecz przy Reymonta, ale też nie dało się tam jeszcze Wiśle pokonać ani nawet… strzelić sobie gola. Odniósł się do tego trener krakowian - Musimy to przełamać. Chcieliśmy przełamać te trzy ostatnie niefortunne mecze i po czasie widzę, że nie było tak, że te wcześniejsze porażki nam się należały. Tak się to tylko dziwnie wszystko poukładało. Przełamaliśmy to w Zabrzu, bo każda seria jest do przełamania. Musimy tylko próbować – mówił.
Podbeskidzie nie jest łatwym rywalem, ale nie jest też ekipą, która na stadiony przyciąga komplet publiczności. Obawiają się tego w Krakowie. M.in. efektem tego był klip zachęcający kibiców do przyjścia na ten mecz. „Biała Gwiazda” liczy, że od najbliższego spotkania przełamie fatalną passę i wygra z Podbeskidziem, jednak w tym pojedynku goście z pewnością nie są bez szans.