Termalica - Zagłębie LIVE! Pojedynek beniaminków w Mielcu
Poprzednie mecze między Termalicą a Zagłębiem kończyły się kompromisami - w minionym sezonie dwukrotnie padał remis 1:1. To było jednak jeszcze w pierwszej lidze. Teraz beniaminków czeka mecz w Ekstraklasie - spotkanie zostanie rozegrane w Mielcu.
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Nie od dziś wiadomo, że beniaminkowie danej klasy rozgrywkowej mają na starcie trudną sytuację. Zazwyczaj są wymieniani jako ci, którzy na koniec rozgrywek wrócą poziom niżej. Skazywane na pożarcie zespoły potrafią sprawić niespodziankę, ale bardzo często muszą zażarcie walczyć o utrzymanie w danej klasie rozgrywkowej. Nieco inna historia miała dotyczyć zespołów, które awansowały do Ekstraklasy w tym roku. Zagłębie – stawiające w dużej mierze na wychowanków, mające pieniądze i odpowiednią bazę – ma się zakręcić w okolicach czołowej ósemki. Z kolei Termalica – najmniejszy ośrodek w historii Ekstraklasy – jest wielką niewiadomą, choć ekipie z Niecieczy najbliżej jednak do walki o utrzymanie w elicie.
Patrząc na grę niecieczan w ostatnich tygodniach, spokojnie można pokusić się o stwierdzenie, że zespół Piotra Mandrysza zaspał, został w blokach, nie był w stanie dostosować się do realiów Ekstraklasy – jak kto woli. Termalica wygląda na razie na chłopca do bicia i dostarczyciela punktów. Drużynę, którą ograć może każdy. Zespół z Niecieczy cały czas czeka nie tylko na pierwszy punkt, ale nawet na pierwszego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zawodnicy, którzy błyszczeli na boiskach I ligi, szczebel wyżej wyraźnie odstają od rywali. Jeżeli nawet Termalica stwarza sobie okazję bramkową, to nic jej to nie daje, bo i tak zaraz któryś z piłkarzy z Niecieczy zmarnuje taką okazję.
Problemem dla drużyny Mandrysza może być to, że na chwilę obecną ciągle musi on grać na wyjazdach. Tak oficjalnie rozegrał trzy pierwsze kolejki, a teraz w końcu zagra w charakterze gospodarza na stadionie w… Mielcu. To obiekt tymczasowy – Termalica będzie z niego korzystała do momentu, w którym stadion w Niecieczy zostanie dostosowany do wymogów Ekstraklasy. Najwyższa klasa rozgrywkowa wróci do Mielca po bardzo długiej nieobecności – ostatni mecz na tym poziomie rozegrano tam w 1996 roku.
Jak nie trudno zgadnąć, w lepszej sytuacji znajduje się aktualnie Zagłębie. Lubinianie mają aktualnie na swoim koncie cztery punkty. Z jednej strony, jest to dorobek przyzwoity, z drugiej, „Miedziowi” do tej pory tracili punkty na własne życzenie – przegrali mecz z Koroną, czy zremisowali z Podbeskidziem, choć piłkarsko wyglądali naprawdę przyzwoicie. Z pewnością optymistycznym znakiem dla Zagłębia było zeszłotygodniowe spotkanie z Jagiellonią. Lubinianie pokonali bowiem jeden z czołowych zespołów Ekstraklasy. Po raz kolejny błysnął Jan Vlasko, który tym razem zaliczył asystę. Słowak przyznaje jednak, że stać go jeszcze na lepszą grę. Z pewnością jeszcze więcej od swoich zawodników oczekuje Piotr Stokowiec – szkoleniowiec Zagłębia – aby zadbać o team spilit – zabrał drużynę do kręgielni.