menu

Podbeskidzie - Śląsk Wrocław LIVE! Kto spędzi zimę na ostatnim miejscu?

21 grudnia 2015, 08:31 | Przemysław Drewniak

W ostatnim meczu Ekstraklasy w 2015 roku czeka nas pojedynek na dnie ligowej tabeli - Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmie u siebie Śląsk Wrocław. W obu obozach w miniony weekend nie było mowy o świątecznym klimacie – panuje pełna mobilizacja, bo przegrany dzisiejszego meczu spędzi zimę w roli najgorszego zespołu ligi.

Na zakończenie 21. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie zmierzy się ze Śląskiem Wrocław
Na zakończenie 21. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie zmierzy się ze Śląskiem Wrocław
fot. Tomasz Hołod / Polska Press

Podbeskidzie przystępuje do meczu ze Śląskiem po pięciu meczach bez zwycięstwa – po raz ostatni „Górale” wygrali na początku listopada, w wyjazdowym spotkaniu w Mielcu z Termaliką (2:0). Bielscy kibice mogą mieć wrażenie, że czekają na zwycięstwo swoich piłkarzy bardzo długo, ale na fanach z Wrocławia taka passa nie robi już żadnego wrażenia. Śląsk między wrześniem a grudniem zanotował serię 11 meczów bez wygranej, aż w końcu w poprzedniej kolejce zdołał pokonać u siebie Górnika Łęczna. W środę zespół prowadzony przez Romualda Szukiełowicza przegrał jednak w ćwierćfinale Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz (1:2) i w Bielsku-Białej znów zagra z nożem na gardle. Po porażce z pierwszoligowcem kibice Śląska dość jasno dali piłkarzom do zrozumienia, że jeśli nie wygrają z Podbeskidziem, to w następnych dwóch miesiącach nie mają co pokazywać się w mieście.

- Nie mamy wyjścia. W Bielsku-Białej musimy wygrać. To jedyna recepta na to, by zakończyć tę bardzo nieudaną rundę małym, miłym akcentem – mówi napastnik wrocławian, Kamil Biliński. Jeden z nielicznych, który za ostatnie dwa spotkania zasługuje na pochwałę. Trafił do siatki zarówno przeciwko Górnikowi Łęczna jak i Zawiszą, przełamując serię dziewięciu kolejnych meczów bez bramkowej zdobyczy. O podtrzymanie dobrej skuteczności powinno mu być dziś o tyle łatwiej, że Podbeskidzie traci u siebie średnio… ponad 2 gole na mecz.

Co ciekawe, Śląsk przewodzi w Ekstraklasie jeśli chodzi o liczbę wpuszczonych goli w meczach wyjazdowych (18, tyle samo co Lechia Gdańsk). To zapowiada, że w meczu na dnie możemy być świadkami goleady.

Takiego scenariusza wolałby uniknąć Robert Podoliński. Trener Podbeskidzia przez cały tydzień analizował ze swoimi zawodnikami błędy popełnione w przegranym meczu z Pogonią Szczecin (0:2). – W mojej ocenie tydzień temu zagraliśmy najsłabsze spotkanie, odkąd prowadzę zespół. Sposób na Śląsk? Nie powtórzyć indywidualnych błędów ze Szczecina – mówi Podoliński.

Trener bielszczan nie ukrywa, że nie może doczekać się zimowej przerwy. W ostatnich tygodniach jego drużyna pracuje już na oparach. – Mamy ósemkę-dziewiątkę piłkarzy, którzy są bardzo wyeksploatowani, grają prawie wszystkie mecze po 90 minut. Przez kontuzje i wykluczenia kartkowe mieliśmy bardzo małe możliwości rotacji w składzie i to odbija się na naszej formie w końcówce rundy – zaznacza Podoliński.

W meczu ze Śląskiem trener Podbeskidzia znów nie ma wielu opcji w ustalaniu wyjściowego składu. Co prawda do zdrowia wrócili już pomocnicy Lukas Janić i Damian Chmiel, ale obaj długo pozostawali poza grą i w poniedziałek wejdą na boisko tylko w razie palącej potrzeby. Za kartki pauzuje kapitan Marek Sokołowski. Wraca za to Kristian Kolcak, który odpokutował już trzy mecze zawieszenia za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Legią.

W poniedziałek obie drużyny zagrają ze sobą po raz trzeci w tym sezonie. W sierpniu we Wrocławiu padł remis 1:1, a miesiąc później w 1/8 finału Pucharu Polski Śląsk wygrał w Bielsku-Białej 1:0. W tym drugim meczu swój debiut na ławce trenerskiej „Górali” zaliczył Robert Podoliński.


Polecamy