menu

Oto oceny piłkarzy Lechii Gdańsk za mecz ze Stalą Mielec. Nieudolny Krasny, a Lechia katastrofalna. Szymon Grabowski: Błędów było dużo

6 października, 15:28 | Paweł Stankiewicz, Mielec

Lechia Gdańsk przegrała ze Stalą Mielec 1:2 w meczu PKO Ekstraklasy, który był bardzo ważny dla układu tabeli. Lechia prowadziła 1:0, ale w drugiej połowie znowu zagrała katastrofalnie. Do tego wpływ na wynik miało kompromitujące sędziowanie przez Sebastiana Krasnego z Krakowa. Sprawdźcie jakie oceny wystawiliśmy piłkarzom Lechii Gdańsk za mecz ze Stalą Mielec.

Stal Mielec - Lechia Gdańsk
fot. Anna Jajkiewicz
Zagrał bardzo dobry mecz, popełnił jeden błąd bez konsekwencji, przy straconych golach bez szans. Widać, że czuje się coraz pewniej. Ratował drużynę przed utratą kolejnych bramek. Raz niepotrzebnie wyszedł z bramki, ale Krykun zmarnował prezent.
fot. Lechia Gdańsk
Na plus pierwszy strzelony gol na boiskach PKO Ekstraklasy. W defensywie miał więcej problemów z Krykunem. Nie można go winić, że przy stracie gola nie było go przy Wlazłym, bo ten najpierw Dominika po prostu odepchnął, a potem znalazł sobie pozycję i strzelił gola. Sędzia Krasny nie chciał tego widzieć.
fot. Lechia Gdańsk

fot. Lechia Gdańsk/Grzegorz Radtke
Miał słabsze momenty, kiedy źle bronił, pozwalał dośrodkować czy mało aktywnie bronił przy drugim golu Stali. W pierwszej połowie bardzo dobrze przerwał dwie groźne akcje rywali, a w drugiej wybił piłkę głową z linii bramkowej.
fot. Lechia Gdańsk
W ofensywie praktycznie go nie było i bardzo brakowało Conrado. W defensywie popełniał błędy, ale nie zagrał wcale gorzej od kolegów z drużyny.
fot. Lechia Gdańsk
Wydawało się, że Iwan powoli łapie rytm i wchodzi na swój poziom. W Mielcu znowu zagrał słabo i też przyczynił się do tego, że Stal miała sytuacje bramkowe.
fot. Lechia Gdańsk
Kacper dobrze wszedł w mecz. Szybko jednak zniknął z pola widzenia i do końca meczu już się nie obudził.
fot. Lechia Gdańsk
Bardzo słaby występ. Jeden z najgorszych piłkarzy Lechii w tym meczu. To Rifet swoim doświadczeniem powinien pomóc drużynie, a tymczasem grał niedokładnie, łatwo tracił piłkę.
fot. Lechia Gdańsk
Miał różne fazy w tym meczu, ale to był jeden z bardziej wyróżniających się zawodników w drużynie. Aktywny i mający dużo chęci do gry w piłkę.
fot. Lechia Gdańsk/Grzegorz Radtke
Najlepszy piłkarz Lechii z pola w tym meczu. Stwarzał zagrożenie, a obrońcy Stali mieli z nim sporo problemów. Strzelił gola na początku meczu, którego ukradł mu sędzia Krasny. Przy bramce Piły zaliczył asystę.
fot. Lechia Gdańsk
Trzeba go ocenić osobno za dwie połowy. Ta pierwsza była lepsza. Bohdan był aktywny, zaliczył asystę przy golu, którego Lechii sędzia zabrał. Trafił do siatki z ewidentnego spalonego. Druga połowa do zapomnienia, w której oglądaliśmy Wjunnyka głównie jako spacerowicza.
fot. Lechia Gdańsk
Fatalna zmiana. Bez oceny, bo grał za krótko.
fot. Lechia Gdańsk
Miał dać impuls w grze ofensywnej, a nie było go widać. Również bardzo słaba zmiana. Grał za krótko, żeby go oceniać.
fot. Lechia Gdańsk
1 / 14

Po meczu Lechii Gdańsk ze Stalą w Mielcu więcej mówi się o sędziowaniu niż grze w piłkę. Nic dziwnego, bo sędzia Sebastian Krasny z Krakowa wypaczył wynik spotkania i pomógł gospodarzom w odniesieniu zwycięstwa. Futbol nie polega na oddaniu 20, 30 czy 40 strzałów w meczu, ale na tym, aby zdobyć więcej prawidłowych goli niż przeciwnik. Fakty po meczu w Mielcu są takie - Lechia strzeliła dwa prawidłowe gole, Stal jednego, ale to gospodarze zdobyli komplet punktów. Sędzia Krasny, który jest zwyczajnie bardzo słabym arbitrem, powinien ponieść surowe konsekwencje za swoją nieudolność, a PKO Ekstraklasa to najwyraźniej dla niego za wysokie progi.

[polecany]26850173[/polecany]

- Jest tutaj potknięcie zawodnika Stali przed zaatakowaniem napastnika, który był skupiony wyłącznie na piłce i na tym, żeby zdobyć gola - ocenił sytuację z anulowanym golem dla Lechii Michał Żyro, były piłkarz Stali Mielec, a teraz ekspert Canal+. - Kolejna sytuacja też była kontrowersyjna. Zwróciłem uwagę na Piłę i Wlazło, który popycha w tej sytuacji zawodnika Lechii i zdobywa przepiękną bramkę. Uważam jednak, że ten gol nie powinien zostać uznany.

Trudno się dziwić rozgoryczeniu w drużynie z Gdańska.

- Potencjalnie sędzia odebrał nam dużo. Nie tylko punkty. Stal nakręcała się w pewnych momentach i wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz, jeśli chodzi o naszą organizację gry w defensywie. Wybroniliśmy większość sytuacji, zapracowaliśmy też szczęściem, ale finalnie ktoś nam to wszystko zabrał - ocenił Szymon Grabowski, trener Lechii.

Druga sprawa to bardzo słaba gra Lechii w Mielcu, zwłaszcza w drugiej połowie. Stal mogła strzelić więcej bramek, ale też umiejętność wykorzystywania sytuacji to jeden z kluczowych elementów gry w piłkę nożną. Trzeba jednak powiedzieć wprost, że tak grający zespół z Gdańska będzie regularnie przegrywać mecze ligowe. Bo drużyny lepsze od Stali będą po prostu skuteczniejsze. Katastrofalnej postawy Biało-Zielonych w drugiej części spotkania absolutnie nic nie tłumaczy.

[polecany]26840727[/polecany]

- Błędów w drugiej połowie było dużo. Kierując piłkę do przodu nie możemy jej zagrywać do najbliższego przeciwnika. Zawiodła nasza organizacja gry, bo prawa półprzestrzeń była źle zaasekurowana. Lepiej mogli się zachować środkowi pomocnicy, ale też środkowi obrońcy. Doprowadziliśmy do uderzenia którego nie byliśmy w stanie zablokować. Kilka błędnych decyzji jeśli chodzi o poruszanie na boisku, powoduje że przeciwnik dochodzi do zbyt łatwego, w mojej ocenie, uderzenia. W całym, meczu dobrze organizowaliśmy się w niskiej obronie i ten mecz powinien się zakończyć remisem - zakończył trener Grabowski.

CZYTAJ TAKŻE: Lechia tragiczna po przerwie, jasny przekaz kibiców, sędzia zabrał gola

Sprawdźcie jakie oceny wystawiliśmy piłkarzom Lechii Gdańsk za przegrany mecz ze Stalą Mielec.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!;nf