Michał Probierz: Transfery? Gdzieś tam szukamy, a co z tego wyjdzie - nie wiadomo [ROZMOWA]
- Nasz obecny plan przygotowań jest dobry i raczej nie będziemy tego już zmieniać i szukać dodatkowych sparingpartnerów - mówi Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok.
fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Od blisko tygodnia trenujecie w Turcji. Jak Pan ocenia pierwsze dni na zgrupowaniu?
Ogólnie to warunki mamy dobre, do naszej dyspozycji niezłe boisko i najważniejsze, że jesteśmy tutaj sami, więc kiedy chcemy możemy sobie wyjść i potrenować. To jednak dość długie zgrupowanie i nie wykluczam, że w dalszej jego części zmienimy hotel, żeby uniknąć monotonii. Ale na razie jesteśmy tutaj, a co będzie później - zobaczymy.
Za wami dwa sparingi - przegrany 1:2 z Wattenscheid i wygrany 1:0 Karabachem.
W pierwszym meczu, mimo wszystko, za mało okazji sobie stworzyliśmy. Można tłumaczyć, że grało kilku młodych i brakowało doświadczenia. Rywal wyglądał też lepiej fizycznie, bo ma tydzień do ligi, ale i tak powinniśmy to wygrać. W drugim spotkaniu graliśmy przeciwko bardzo mocnej drużynie. Zawodnicy z Karabachu są dobrze wyszkoleni technicznie. Ale dobrze byliśmy ustawieni i potrafiliśmy też zrealizować pewne rzeczy, nad którymi pracujemy na treningach - za to duży plus.
Ma Pan jeszcze znajomych w Wattenscheid? W tym klubie występował Pan 20 lat temu?
Rzeczywiście, ale jeszcze mnie tam pamiętają, bo dostałem fajną pamiątkę - zdjęcie z czasów, kiedy tam grałem. To było bardzo miłe. A niektórzy ludzie wciąż tam są. Jak choćby masażysta, który jest Polakiem i z którym do dziś utrzymuję kontakt.
W Turcji rozegracie jeszcze cztery sparingi, czyli ogólnie tej zimy czeka was osiem gier kontrolnych. W poprzednim roku było ich 13, czyli o pięć więcej.
Ale wtedy zaczęliśmy wcześniej przygotowania i stąd ta różnica. Latem z kolei prawie w ogóle nie graliśmy, bo nie było kiedy. Myślę, że obecny plan przygotowań jest dobry i raczej nie będziemy tego już zmieniać i szukać dodatkowych sparingpartnerów.
Jest z wami sporo młodzieży, wśród nich zupełnie nowi, jak Michał Koźlik i Kacper Falon.
Niektórzy byli z nami wcześniej, niektórzy dopiero wchodzą. Młodzi są z nami, trenują, mają się uczyć. A co będzie dalej, czas pokaże.
We wtorek gracie z kazachskim zespołem FK Atyrau. Jakiś specjalny plan na ten mecz?
Zagramy na dwa składy. Do dyspozycji powinien być już Igors Tarasovs, którego z udziału w poprzednich sparingach wyłączył drobny uraz. Być może oszczędzimy Karola Świderskiego, który z Karabachem też coś naciągnął i nie będziemy ryzykować.
A kadra pozostaje bez zmian, czy można spodziewać się, że ktoś jeszcze dojedzie? Mówi się, że będzie to czeski napastnik Tomas Wagner.
Zobaczymy. Na razie gdzieś tam szukamy, a co z tego wyjdzie - nie wiadomo.
źródło: Kurier Poranny