Lech - Podbeskidzie LIVE! Fantastyczny finisz "Kolejorza" zakończy się mistrzostwem?
W ostatnim meczu przed własną publicznością Lech Poznań podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Walczący o mistrzostwo Polski „Kolejorz” jest zdecydowanym faworytem spotkania z beniaminkiem i musi wygrać, jeżeli nadal chce się liczyć w walce o triumf w lidze. Relacja LIVE od 18:00 w Ekstraklasa.net.
fot. Mikołaj Suchan/Polskapresse
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała LIVE! - Relacja na żywo w Ekstraklasa.net od 18!
Po zwolnieniu Jose Mari Bakero gracze z Wielkopolski prezentują fantastyczną formę. Podopieczni Mariusza Rumaka wygrali sześć z ostatnich siedmiu spotkań, dzięki czemu z pozycji w środku tabeli awansowali na miejsce, premiowane grą w Lidze Europejskiej. Ale w Poznaniu na tym nie chcą poprzestać, celem jest pierwsze miejsce i siódme w historii klubu mistrzostwo kraju. Na dwie kolejki przed końcem sezonu poznaniacy tracą do liderującej Legii Warszawa dwa punkty – to niewiele, tym bardziej uwzględniając fakt, że zespoły z czołówki w ostatnich kolejkach seryjnie tracą punkty.
Władze „Kolejorza” podjęły spore ryzyko, powierzając prowadzenie pierwszego zespołu 35-letniemu szkoleniowcowi, który jeszcze nigdy nie pracował z seniorami. Teraz wiadomo, że okazało się to strzałem w dziesiątkę. Mariusz Rumak sprawił, że zespół Lecha złapał drugi oddech, znów stał się drużyną, a nie zbiorem snujących się po boisku ludzi, jak to wyglądało za czasów Bakero. Symbolem renesansu formy poznańskich zawodników po zatrudnieniu nowego szkoleniowca stał się Vojo Ubiparip – przez Hiszpana kompletnie pomijany, u Rumaka stał się jednym z kluczowych zawodników, a przed tygodniem zdobył bardzo ważną bramkę, dającą poznaniakom zwycięstwo nad Polonią Warszawa. Było to jego czwarte trafienie w tym sezonie, a trzecie, licząc od momentu zmiany trenera.
Nic dziwnego, że to Lech jest faworytem spotkania z Podbeskidziem. Gracze Roberta Kasperczyka swój cel już osiągnęli – skazywany na spadek z Ekstraklasy zespół już kilka kolejek wstecz zapewnił sobie utrzymanie, a teraz gra już bez żadnej presji. Tyle że bielszczan lekceważyć na pewno nie wolno, o czym boleśnie przekonała się Legia Warszawa, przegrywając na własnym boisku 1:2. „Górale” z pewnością będą dążyć do sprawienia kolejnej niespodzianki, a fakt, że grają na luzie, może im w tym tylko pomóc. Wszak to Lech będzie musiał walczyć o zwycięstwo, oni nie muszą już o nic grać.
Sytuacja kadrowa w obu zespołach wygląda całkiem nieźle. Jedynym nieobecnym w zespole Lecha będzie Siergiej Kriwiec, pod znakiem zapytania stoi powrót Manuela Arboledy. Natomiast trener Robert Kasperczyk nie będzie mógł skorzystać z usług Juraja Dančíka oraz kontuzjowanego jeszcze od przerwy zimowej Sławomira Cienciały. Brak 30-letniego Słowaka może być pewnym problemem dla szkoleniowca gości, gdyż przez większą część sezonu był on podstawowym środkowym obrońcą, tworząc zgrany duet z Bartłomiejem Koniecznym. Już przed tygodniem w Zabrzu drużyna musiała radzić sobie bez niego, a Kasperczyk postawił na 21-letniego Damiana Byrtka, dla którego był to dopiero trzeci występ w Ekstraklasie. Być może i tym razem były zawodnik KSZO Ostrowiec Świętokrzyski dostanie szansę na pokazanie swoich umiejętności.
Tak ciekawego finiszu ligi nie było od lat. Na dwie kolejki przed końcem szansę na tytuł mistrzowski ma aż pięć drużyn, a miejsca w pucharach są cztery. Matematyka jest bezlitosna, jeden z tych zespołów nie zagra nawet w Lidze Europejskiej. Z pewnością czekają nas dwie serie bardzo interesujących spotkań, a na ostateczne rozstrzygnięcia będzie trzeba poczekać do zakończenia 30. kolejki.