menu

Korona - Górnik Łęczna LIVE! Kielczanie chcą odczarować własny stadion

6 kwietnia 2015, 08:44 | Grzegorz Ignatowski

W poniedziałek o godzinie 13:00 naprzeciwko siebie staną piłkarze Korony Kielce i Górnika Łęczna. Dla obu ekip będzie to przysłowiowy „mecz o sześć punktów”. Zarówno Górnik jak i Korona znajdują się blisko strefy spadkowej i ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby piłkarzom tych drużyn nieco odetchnąć.

Niepokonana na wiosnę Korona podejmie Górnika Łęczna
Niepokonana na wiosnę Korona podejmie Górnika Łęczna
fot. Wojciech Czekała

Górnik Łęczna przed tym spotkaniem wydaje się być w odrobinę gorszej sytuacji od kielczan. Łęcznianie zajmują obecnie 9. pozycję, ale ich przewaga nad 12. w tabeli Koroną wynosi jeden punkt, a nad 14. Bełchatowem zaledwie dwa punkty. Podopieczni trenera Szatałowa wydają się więc być bliscy grupy mistrzowskiej, ale muszą być bardzo czujni, żeby lada chwila nie wylądować w strefie spadkowej. Teraz grają na wyjeździe z rywalem, który może przeskoczyć ich w tabeli i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że ten rywal będzie bardzo trudny.

Korona w 2015 roku jeszcze nie zaznała smaku porażki. Na jej bilans składają się cztery remisy i dwa zwycięstwa. Jednak jeśli chodzi o własne boisko, to ostatnie zwycięstwo kielczanie odnieśli aż cztery miesiące temu. Łęcznianie z kolei odnotowali w rundzie wiosennej dwa zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki. Natomiast w przeciągu całego sezonu Górnik w meczach wyjazdowych zdobył zaledwie dziewięć punktów. Mniej zdobyła tylko Cracovia (siedem punktów) a identyczny dorobek mają Zawisza Bydgoszcz i Piast Gliwice.

Humoru trenerowi Szatałowowi nie poprawia sytuacja kadrowa. Z powodu nadmiaru żółtych kartek w lany poniedziałek nie będą mogli zagrać Lukas Bielak i Tomislav Bozic, a kontuzjowany od dłuższego czasu jest Przemysław Kaźmierczak. W zespole prowadzonym przez Ryszarda Tarasiewicza nie będzie mógł zagrać tylko jeden zawodnik - Paweł Golański, ale kto wie czy nie znaczy on dla niego więcej niż Bozić i Bielak razem wzięci dla Jurija Szatałowa.

Co do powiedzenia na temat dzisiejszego starcia ma historia? Pierwszy raz obie drużyny zamierzyły się ze sobą w sezonie 1987/88 na szczeblu III ligi – padł wówczas bezbramkowy remis. Do pierwszego starcia w ekstraklasie doszło w sezonie 2005/06. Mecz rozgrywany w Kielcach zakończył się wtedy remisem 1:1. Podsumowując, w 26 dotychczasowych meczach obie ekipy mają po 11 zwycięstw, z kolei na szczeblu ekstraklasy zarówno Korona jak i Górnik wygrywały po dwa razy. Ciekawostką jest fakt, że w trzech ostatnich meczach rozegranych w Kielcach górą była Korona.

W zespole z Łęcznej trzech piłkarzy będzie nieco bardziej zmotywowanych od reszty. Grzegorz Bonin, Paweł Sasin i Tomasz Nowak mają za sobą występy w klubie z ulicy Ściegiennego. Jak ten ostatni wspomina pobyt w Kielcach? − To był długi pobyt przeplatany porażkami i sukcesami. Był okres, że grałem więcej, był okres kiedy nie grałem wcale, byłem wypożyczony, byłem przesunięty do rezerw, można powiedzieć, że w Koronie przeżyłem wszystko co piłkarz może przeżyć. Byłem nawet zawieszony przez PZPN za różne sprawy transferowe. Przeżyłem fajne chwile i złe chwile, ale ja jestem człowiekiem pozytywnie nastawionym do życia, więc wspominam te dobre.

Nowak przewiduje, że w meczu Korony z Górnikiem zobaczymy przede wszystkim twardą walkę. Pomocnik Górnika Łęczna zauważa jednak, że kielczanie coraz lepiej rozgrywają piłkę, co może okazać się dobre dla widowiska. − Zespół Korony zmienił, porównując do poprzedniej rundy. Widać rękę trenera Tarasiewicza. Mają więcej odwagi przy rozgrywaniu piłki i nie bazują już tylko na stałych fragmentach. Więcej jest grania w piłkę i na pewno seria dobrych wyników wpłynęła na zespół pozytywnie. W Kielcach możemy spodziewać się tego co było zawsze, czyli ostrej gry i takiej twardej walki, bo Korona od czasów trenera Ojrzyńskiego z tego słynie i to nie zaniknęło.


Polecamy