menu

Górnik Łęczna - Lechia LIVE!

31 października 2014, 14:06 | Daniel Harasim

Przedsezonowe prognozy dzieliły oba zespoły na dwie zupełnie odległe klasy. Lechia Gdańsk, dzięki roszadom transferowym, miała być realnym zagrożeniem dla kroczącej po mistrzostwo Legii. Z kolei naszpikowany piłkarskimi "dziadkami" Górnik Łęczna skazywany był na krwiożerczy bój o utrzymanie w Ekstraklasie. Dziś realia są takie, że obie ekipy zadomowiły się w okolicy czubka grupy spadkowej i mają poważne problemy z wydostaniem się z tej strefy.

Górnik Łęczna podejmie w 114. kolejce Lechię
Górnik Łęczna podejmie w 114. kolejce Lechię
fot. Wojciech Czekała

Lechia miała być rewelacją rozgrywek. Nowy właściciel, zagraniczny trener, liczne (często dość zaskakujące) wzmocnienia. Specjaliści widzieli w drużynie z Pomorza realne zagrożenie dla dominującej nad resztą ligi Legii. Wyniki zweryfikowały jednak "Projekt: Lechia" jako niewypał. Piłkarze pod okiem portugalskiego szkoleniowca Quima Machado mieli niezły start, ale potem było już tylko gorzej. Obecnie prowadzący Lechistów duet trenerski Tomasz Unton i Maciej Kalkowski wcale nie "kręci" lepszych wyników. Zespół pod ich batutą wygrał póki co tylko raz i doznał m.in. upokarzającej porażki pucharowej ze Stalą Stalowa Wola. Przed tygodniem gdańszczanie aż 1:4 ulegli na własnym stadionie Śląskowi Wrocław - temu samemu, który po wielkich bólach i szczęśliwej bramce w ostatniej akcji meczu wygrał z Górnikiem Łęczna 2:1.

Drużyna Jurija Szatałowa to najbardziej pechowa ekipa T-Mobile Ekstraklasy. O ile na własnym terenie "Nikitović i spółka" punktują i punktów jeszcze nawet nie stracili, o tyle na obczyźnie wisi nad nimi niezrozumiałe fatum. Górnik jest zdaniem wielu jednym z najpiękniej grających zespołów w Polsce. Trener Szatałow dokłada wszelkich starań, by gra wyglądała i interesująco, i efektywnie. Akcje łęcznian są składne, dynamiczne, bardzo często konstruowane na jeden kontakt - i co najważniejsze - nie bezcelowe. Piłka bardzo często znajduje się w kluczowym miejscu pod bramką przeciwnika, ale w ostatniej chwili brakuje szczęścia, celności czy nieco zimnej krwi. Łęcznianie w niemal każdym meczu tego sezonu byli od swoich rywali zdecydowanie lepsi, a mimo to często nie potrafili ugrać choćby punktu. Tak było z Cracovią, Podbeskidziem Bielsko-Biała czy wspomnianym Śląskiem Wrocław. W poprzedniej beniaminek Ekstraklasy kolejce pojechał do Poznania. Mecz z Lechem generalnie do najciekawszych nie należał, ale był typowym spotkaniem na remis. A może raczej byłby, bo akurat strzał życia "siadł" Muhamedowi Keicie...

Czy Lechię stać na to, by w piątek zdobyć "twierdzę Łęczna"? Będzie ciężko, bo Górnik pod swoim dachem raczej bić się nie daje i w tym sezonie jeszcze nikomu nie zdarzyło się wywieźć z "Grodu Dzika" kompletu punktów. "Biało-zielonym" jednak kiedyś ta sztuka już się udała. Przed dwoma laty w Pucharze Polski Lechia wygrała z GKS Bogdanką 2:1. Wcześniej oba zespoły spotkały się... jeszcze w 2001 roku. Nigdy nie zdarzyło im się za to zmierzyć na poziomie Ekstraklasy.


Polecamy