Pierwsze trzy kwadranse mogą podobać się wyłącznie koneserom. Nie można odmówić woli walki i ambicji żadnej ze stron, ale z dziewięciu sytuacji bramkowych (5:4), tylko raz jeden strzał - gospodarzy - był celny. Jednak na grę Jagiellonii mogliśmy patrzeć inaczej, gdyby Łukasz Burliga wykorzystał swoją "setkę". A tak mamy bezbramkowy remis...
Liczmy na to, że po zmianie stron nastąpi również zmiana wyniku. Na czyją korzyść? Przekonamy się niebawem...