Obie drużyny dobrze zaczęły mecz, widzieliśmy sporo akcji, głównie pod bramką Zabrzan. W późniejszych minutach gra się nieco uspokoiła, ale nie można narzekać. Jak na razie bohaterem - w pozytywnym i negatywnym znaczeniu jest Robert Jez, który najpierw zanotował fatalną stratę, której efektem była stracona bramka, ale 10 minut później zrehabilitował się kapitalną asystą. Pierwsza część tej odsłony należała do gospodarzy, później do głosu doszli goście. Warto zwrócić uwagę na strzelca bramki dla Wisły - Rafaela Crivellaro, który jest bardzo aktywny.