menu

PKO Ekstraklasa. Warta Poznań już pięć miesięcy czeka na domowe zwycięstwo. "Przyjdzie taki moment, że się przełamiemy"

8 września 2022, 14:23 | Marcin Pawlicki

Piłkarze Warty Poznań już pięć miesięcy czekają na zwycięstwo przed własną publicznością. W piątek będą szukać szansy na przełamanie tej złej passy - do Grodziska Wielkopolskiego zawita Zagłębie Lubin. Goście jednak w tym sezonie lepiej radzą sobie na wyjazdach.


fot. Adam Jastrzebowski

Warta jest swego rodzaju ewenementem w ekstraklasie. Zarówno w pierwszym sezonie po awansie (2020/21), jak i w kolejnym zanotowała lepszy bilans na wyjazdach, niż w meczach u siebie, czyli w Grodzisku. Poznaniacy po raz ostatni komplet punktów w roli gospodarza zainkasowali 10 kwietnia, kiedy to trochę szczęśliwie pokonali Cracovię 1:0. W końcówce spotkania rzutu karnego dla rywali nie wykorzystał Rivaldinho.

W bieżących rozgrywkach warciarze twardo podtrzymują tę tendencję - wszystkie punkty (10) w tym sezonie drużyna Dawida Szulczka zdobyła na boiskach rywali. Sam szkoleniowiec uważa jednak, że to tylko statystyka.

- Przyjdzie taki moment, że się przełamiemy, a chciałbym, aby to już nastąpiło w meczu z Zagłębiem. Zdarzają się takie passy, że ktoś wszystko wygrywa u siebie, a na wyjeździe mu +nie idzie+, a czasami odwrotnie. Potem wszystko się wyrównuje i te punkty są uśrednione. Zazwyczaj jest tak, że minimalnie więcej zdobywa się ich na wyjazdach. U nas w tej chwili jest to mocno odwrócone - mówił na konferencji prasowej opiekun Zielonych.

Poznaniacy zajmują obecnie 11. miejsce w tabeli, choć ona jest mocno spłaszczona. Lech także z 10 punktami jest ósmy, a mający tylko jeden punkt mniej Śląsk - 16. Szulczek na razie jest umiarkowanie zadowolony z obecnego dorobku.

- Mamy nieco szczuplejsza kadrę, niż wiosną, dlatego zdawałem sobie sprawę, że ta runda może być trudniejsza. Chciałbym utrzymywać średnią punktową na poziomie 1,2, bo to daje utrzymanie. Czekają nas jednak trudne mecze, na Bułgarskiej z Lechem, we Wrocławiu ze Śląskiem czy też na wyjeździe z Legią. Jeśli ktoś mi się zapyta, czy 10 punktów w kolejnych ośmiu spotkaniach biorę w ciemno, odpowiedziałbym: zdecydowanie tak - podkreślił.

Warciarze mieli bardzo intensywny ubiegły tydzień - dwa wyjazdowe mecze z Cracovią i Lechią oraz spotkanie 1/32 finału Pucharu Polski w Jastrzębiu. Bilans dla poznaniaków był bardzo korzystny - cztery punkty w lidze i awans w PP. Szulczek po spotkaniu z Lechią dał swoim podopiecznym i współpracownikom dwa dni wolnego. Przygotowania do meczu z lubinianami rozpoczęli dopiero we wtorek.

- W takiej krótszej formie przygotowujemy się do meczu z Zagłębiem, ale to było już wcześniej zaplanowane. Czasami potrzeba złapać więcej świeżości, dlatego w tym tygodniu trenowaliśmy mniej, żeby też się zregenerować i od tego wszystkiego odpocząć - wyjaśnił.

Zdaniem Szulczka, mocnym atutem Zagłębia jest przede wszystkim gra w defensywie. Jak dodał, zdobycz punktowa lubinian jest niższa od tego, co prezentują na boisku.

- Drużyny Piotra Stokowca są zawsze bardzo dobrze zorganizowane w obronie. Im trener dłużej pracuje w jakimś klubie, to ta defensywa coraz lepiej funkcjonuje, co pokazuje liczba straconych bramek. Mimo, że Zagłębie nie strzeliło w tym sezonie dużo bramek, to są w tym zespole zawodnicy, którzy potrafią kreować dużo sytuacji. W ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok oddali prawie 30 strzałów na bramkę rywali. To jest drużyna, która punktuje zdecydowanie poniżej tego, niż to, na co wskazuje jej gra - ocenił szkoleniowiec.

Mecz Warty z Zagłębiem rozegrany zostanie w piątek o godz. 18. (PAP)

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy