Liga Konferencji. Trener Slavii: Będzie piekło na boisku i trybunach
Trener piłkarzy Slavii Praga Jindrich Trpisovsky przyznał przed rewanżem u siebie z Rakowem Częstochowa w ostatniej rundzie eliminacji Ligi Konferencji, że w czwartek będzie piekło, tak na boisku, jak i na trybunach. "W dobrym tego słowa znaczeniu" - dodał.
fot. RKS Raków Częstochowa/YouTube
Wicemistrz Czech przegrał w poprzedni czwartek w Częstochowie 1:2, a Raków stworzył wiele kolejnych sytuacji. Mimo tego w ekipie Slavii z optymizmem podchodzą do rewanżu w Pradze.
- Jesteśmy o krok od awansu do fazy grupowej, czyli celu, który wszyscy chcemy osiągnąć. Wiele dotychczas przeszliśmy. Po wyeliminowaniu Panathinaikosu Ateny mamy kolejnego trudnego przeciwnika. Oczekiwania są duże, podobnie jak przygotowania do meczu. Chcielibyśmy, żeby ten rewanż już się rozpoczął - powiedział trener Trpisovsky w wywiadzie dla klubowej telewizji.
W poprzednim sezonie Slavia odpadła w kwalifikacjach Ligi Europy po dwumeczu z... Legią Warszawa, ale później spisywała się świetnie w Lidze Konferencji, docierając do ćwierćfinału.
Szkoleniowiec Slavii zdaje sobie sprawę, że pierwszy mecz z Rakowem nie był dobry w wykonaniu jego zespołu.
- Raków potwierdził wszystko, o czym rozmawialiśmy przed meczem. Niestety, pokazaliśmy naszą gorszą stronę. Zaletą eliminacji jest jednak to, że masz jeszcze jeden mecz. Wszyscy wierzymy, że wyciągniemy wnioski i że wynik będzie zupełnie inny – powiedział Trpisovsky.
- Raków znów będzie nieprzyjemnym rywalem, zagra tak, jak w pierwszym meczu. Musimy znaleźć na to sposób, nie możemy popełniać tych samych błędów. Musimy być odważniejsi - dodał.
Slavia upatruje swojej szansy we własnym boisku, na którym przegrała tylko jeden z ostatnich 10 meczów pucharowych. - To jest coś, na czym bardzo polegamy. Wszyscy czujemy, że w tych największych meczach, w bardziej gorącej atmosferze, byliśmy ostatnio znacznie silniejsi u siebie. Atmosfera i akustyka tutaj pomagają wydobyć z piłkarzy to, co najlepsze, a czasami nawet przekroczyć to, do czego byli zdolni w danym momencie – tłumaczył Trpisovsky.
Szkoleniowiec "czerwono-białych" jest spokojny o atmosferę podczas rewanżu. - Mecz i sytuacja tego wymagają. Jestem głęboko przekonany, że w czwartek będzie piekło w dobrym tego słowa znaczeniu, zarówno na trybunach, jak i przede wszystkim, od nas, na boisku. Wierzę, że wszyscy możemy tego dokonać i na koniec razem się cieszyć – zakończył szkoleniowiec.
Mecz w Pradze zaplanowano na godz. 19. Dotychczas sprzedano ok. 17 tysięcy biletów, a dostępnych pozostało ok. dwa tysiące.
Premia od UEFA za awans do fazy grupowej wynosi 2,94 mln euro. (PAP)
bia/ pp/