Ależ szczęście miała teraz Pogoń! Słabe dośrodkowanie Mójty z rzutu wolnego, ale fatalnie mija się z piłką Hernani, futbolówka trafia do Maka, ten oddaje uderzenie, które przecina jeszcze Baranowski. Gdyby nie dotykał piłki, bramka byłaby uznana. Jeżeli był spalony Baranowskiego, był jednak minimalny!