Ekstraklasa – Zagłębie Lubin: znowu być wysoko
Bez Patryka Szysza, Dominika Hładuna i Łukasza Poręby, ale z Damjanem Boharem czy Jarosławem Jachem KGHM Zagłębie Lubin ma być w czołówce piłkarskiej ekstraklasy. "Chcemy nawiązać do dobrych czasów i znowu być wysoko" - przyznał dyrektor pionu sportowego klubu Piotr Burlikowski.
fot. zaglebie.com
W rozmowie z PAP o nowym sezonie już na samym początku Burlikowski zaznaczył, że wiele z tego, co się wydarzyło latem w klubie, było kontynuacją zmian rozpoczętych już zimą.
"Już wtedy doszło do wielu roszad i latem były potrzebne kolejne. Kilku zawodnikom kończyły się kontrakty, wiedzieliśmy, że odejdą i byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że latem będzie druga część rewolucji zapoczątkowanej kilka miesięcy wcześniej" – tłumaczył Burlikowski.
Zawodnikami, którzy opuścili Lubin po wygaśnięciu umów byli Szysz, Hładun i Poręba. Każdy z nich był ważnym elementem zespołu trenera Piotra Stokowca. Pierwszy trafił do Istambułu Basaksehir, drugi do Legii Warszawa, a trzeci do RC Lens. Zagłębie tylko za tego ostatniego dostanie ekwiwalent za wyszkolenie.
Poza tym w zespole z Lubina kibice już nie zobaczą m.in. Sasy Balica, Kamila Kruka, Aleksandara Scekica czy Jhona Chancellora. W sumie latem z klubem pożegnało się aż 12 piłkarzy.
"Na dzisiaj sprowadziliśmy natomiast sześciu zawodników. Są to gracze znani, z wyrobioną już marką i gotowi wskoczyć do pierwszego składu, ale też pozyskaliśmy piłkarzy, na których liczymy w przyszłości i są inwestycją. Np. Arek Woźniak wraca do nas po czterech latach, aby być wparciem pierwszego, ale też drugiego zespołu" – skomentował dyrektor "Miedziowych".
Z zawodników, którzy dołączyli do ekipy trenera Stokowca najbardziej znane nazwiska to: Bohar, Jach i Serb Marko Poletanovic.
Dwaj pierwsi wracają do Lubina. Słoweniec z Zagłębia dwa lata temu trafił do chorwackiego NK Osjek, a Jach ponad cztery lata temu został sprzedany do Crystal Palace. Poletanovic natomiast wiosną był zawodnikiem Wisły Kraków, a wcześniej Rakowa Częstochowa.
"To nie koniec naszych działań na rynku transferowym. Pracujemy jeszcze nad dwoma, trzema transferami. Będą to konkretni piłkarze, którzy z marszu powinni być wzmocnieniem pierwszego składu. Pracujemy intensywnie, bo chcemy jak najszybciej zamknąć kadrę zespołu, ale na niektóre sprawy nie mamy wpływu i muszą one trochę potrwać. Kibice muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość" - zdradził.
Poza tym z pierwszoligowej Puszczy Niepołomice udało się sprowadzić napastnika Szymona Kobusińskiego i pomocnika Tomasza Makowskiego z Lechii Gdańsk, gdzie wcześniej pracował Stokowiec. Szkoleniowiec ma też oczywiście do dyspozycji dużą grupę utalentowanych juniorów z akademii Zagłębia.
Burlikowski zadeklarował, że właśnie wychowankowie będą stanowić większość kadry Zagłębia w nowym sezonie.
"Nie odchodzimy od swojego DNA. Chcemy mieć dobry kręgosłup zespołu złożony z doświadczonych zawodników i do tego dorzucać chłopaków z akademii. Mamy mistrzów Polski juniorów i naszym zadaniem jest wprowadzanie ich do pierwszego zespołu i dawanie szans w dorosłej piłce. Do tego mamy drugi zespół, który wywalczył awans do 2. ligi praktycznie naszymi wychowankami. Oba zespoły w większej części będą się składać z wychowanków" – zapowiedział.
Lubinianie w poprzednim sezonie niemal do samego końca musieli drżeć o utrzymanie, ale świetna końcówka dała kibicom nadzieję, że kolejne rozgrywki nie będą już tak nerwowe. Marzeniem jest nawiązanie do sezonu 2015/16, kiedy jako beniaminek drużyna - również pod wodzą Stokowca - zajęła trzecie miejsce.
Burlikowski zaznaczył, że w klubie wszyscy zdają sobie sprawę z miejsca w szeregu, że są drużyny kadrowo silniejsze, co nie oznacza, iż Zagłębie nie będzie się bić o ligową czołówkę.
"Chcemy nawiązać do dobrych czasów i znowu być wysoko. Dzisiaj byłoby szaleństwem powiedzieć, że chcemy walczyć o mistrzostwo, ale pamiętamy przecież sytuację z Piastem Gliwice, kiedy utrzymał się w ostatniej kolejce, a w następnych rozgrywkach zdobył mistrzostwo. Mogę natomiast zadeklarować, że chcemy zdobyć Puchar Polski. W ogóle ten sezon ma być zdecydowanie lepszy od poprzedniego" – podsumował.(PAP)
marw/ pp/