Ekstraklasa. Trener Widzewa Janusz Niedźwiedź: Pojedziemy postawić się mistrzowi Polski
"Widzimy, że forma Lecha rośnie, ale znamy swoją wartość. Pojedziemy do Poznania, by postawić się obecnemu mistrzowi Polski" – podkreślił przed meczem z najlepszym zespołem ubiegłego sezonu piłkarskiej ekstraklasy trener Widzewa Łódź Janusz Niedźwiedź.
fot. Adam Jastrzebowski
Beniaminek rozgrywek z Łodzi z broniącym tytułu Lechem zagra w niedzielę w ramach 8. kolejki ekstraklasy.
Spotkanie zapowiada się bardzo ciekawie, bo obie drużyny w ostatnim czasie dobrze spisują się na ligowych boiskach. Widzew wygrał dwa ostatnie mecze – z Wartą Poznań (1:0) na wyjeździe i liderującą Wisłą Płock (2:1) u siebie. W Poznaniu - po słabszym początku sezonu - nastroje poprawiły zaś wygrane z Piastem Gliwice (1:0) przed własną publicznością i w zaległym meczu w Gdańsku z Lechią (3:0).
- Lech ma jakościową drużynę. Po słabszym okresie na starcie sezonu teraz punktuje lepiej. Wygrał dwa ostatnie mecze, więc widzimy, że ich forma rośnie. Ale my znamy swoją wartość, a ja wierzę w tę drużynę i pracę, którą wykonujemy, dlatego pojedziemy tam, by postawić się obecnemu mistrzowi Polski – zadeklarował szkoleniowiec Widzewa.
Zaznaczył przy tym, że zespół Holendra Johna van den Broma będzie faworytem meczu, choć – jak dodał - niewiadomą jest to, jak sztab szkoleniowy poznaniaków potraktuje niedzielne spotkanie w związku z czekającą Lecha czwartkową konfrontacją w Lidze Konferencji UEFA z hiszpańskim Villarreal. Do tego w ekipie gospodarzy nadal ze względu na kontuzję pod znakiem zapytania stoi występ czołowego napastnika ekstraklasy Szweda Mikaela Ishaka.
- Zobaczymy jakim składem personalnym wyjdą na mecz z nami. Lech to nie tylko Ishak, bo w zespole jest wielu innych graczy, którzy potrafią grać w piłkę. Z informacji, które mamy wynika, że tego zawodnika nie zobaczymy i oczywiście ma to znaczenie z taktycznego punktu widzenia – przyznał Niedźwiedź.
Trener zapewnił natomiast, że wpływu na niedzielną postawę jego piłkarzy nie będzie miało 120 minut, które widzewiacy wybiegali w środę w rozgrywkach Pucharu Polski z KKS Kalisz. Najciekawsze spotkanie 1/32 finału zakończyło się po dogrywce wynikiem 5:5, a w rzutach karnych lepszy okazał się drugoligowiec.
- Co mecz przebiegamy duże odległości, w Kaliszu przebiegliśmy w podstawowym czasie 119 km, a łącznie z dogrywką 158 km. Wcześniej z Legią były to 123 km, z Pogonią czy Wisłą Płock ponad 120, więc jesteśmy zaznajomieni z dużą intensywnością i nie obawiamy się tego. Mimo, że jesteśmy dwa dni po meczu, to dziś na treningu nie widziałem po zawodnikach zmęczenia. Wręcz przeciwnie, wyglądali świeżo, bo bardzo dobrze trenujemy na co dzień – przekonywał.
Po siedmiu kolejkach obecnego sezonu Widzew jest siódmy z dorobkiem 10 pkt, a mistrz Polski – piętnasty (7 pkt), ale rozegrał jedno spotkanie mniej.
Początek niedzielnego meczu w Poznaniu o godz. 17.30.
(PAP)
bap/ co/