menu

Romantyk sportu. Mecze z Legią to są dla ŁKS jak wizyta u dentysty

23 lipca 2023, 11:29 | Marek Łopiński

Poszły konie po betonie. Ruszyła ekstrakasa dumnie zwana ekstraklasą. Jeszcze polska, za chwilę cudzoziemska. 330 tubylców, ponad 180 obcych będzie zaspakajać męczenników rodzimego futbolu. Nie przejmujemy się wyzłośliwianiem tęgich głów. My prości ludzie kochamy proste rozrywki.


fot. Fot. Adam Jankowski

Klubowe budżety 18 najlepszych Najjaśniejszej Niepodległej wynoszą ponad 800 milionów złotych. Od 140 Legii, 120 Lecha do 13 Ruchu, 10 Puszczy. W tym zacnym towarzystwie na dwunastym miejscu z 30 milionami złotych usadowił się ŁKS.
W ankiecie pracowników Przeglądu Sportowego na 26 przepytywanych trzech widzi nasz klub na miejscach spadkowych. Pożal się Boże znawstem błysnęli, grafik i praktykant. Spośród 21 dziennikarzy tylko rzucony na odcinek pływania diletantti widzi nas w I lidze. Znakomita dwudziestka fachowców wierzy w spotkanie na salonach ekstraklasy Rycerzy Wiosny w sezonie 2024/25.
[polecany]25137797[/polecany]
W dawnych czasach, po kolejnej porażce, ku pokrzepieniu serc, pocieszałem chłopaków i trenerów, mecz na Legii jest jak wizyta u dentysty. Trzeba przeżyć, zapomnieć, żeby nie wiem jak bolało. Musimy pragmatycznie podchodzić do całych rozgrywek. Najważniejsze nie są wyprawy do stolicy, Poznania, Szczecina, tylko bohaterskie boje z resztą ligowej stawki.

Za chwilę jedziemy do Ruchu, czyli Gliwic, później niech inni męczą się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Nie ma co liczyć na dwukrotnie mniejszy od naszego budżet niebieskich. W ekipie z Cichej, poza Słowakiem, sami Polacy. W odróżnieniu od tenisa gdzie rankingi nie graja, piłkarskie budżety i owszem. Mimo zawirowań finansowych, mądra zbilansowana polityka sportowa właściciela, trenera, dyrektora sportowego, pozwala wierzyć w spokojną przyszłość na ligowych salonach. napisał:


Ogromną radość sprawiły nasze kochane, przecudnej urody siatkarki. Brązowy medal w Lidze Narodów wywołał euforię w Najjaśniejszej Niepodległej. Z nadzieją czekam na kolejne wyzwania. Czy dziewczyny fantastycznego trenera Stefano Lavariniego utrzymają znakomita formę do Łodzi?
[polecany]25136255[/polecany]
Najważniejsze są olimpijskie kwalifikacje w dniach 16-24 września w łódzkiej Atlas Arenie. Dziewczyny mają piekielną grupę z USA, Włoszkami, Niemkami, Kolumbią, Tajlandią, Koreą Płd., Słowenią. Tylko dwie ekipy uzyskają bilety na igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Nie liczę bezkrytycznie na ranking FIVB. Na razie zajmujemy siódme miejsce, ale ranking olimpijski zakończy się za rok, po przyszłorocznej Lidze Narodów.
Dwa tygodnie przed turniejem w Łodzi odbędą się mistrzostwa Europy. Psu na budę są potrzebne przed Atlas Areną. W czerwcu 2012 roku Polacy wygrali w Sofii Ligę Światowa, poprzedniczkę Ligi Narodów. Kilka czołowych drużyn, oszczędzając najlepszych, grało rezerwowymi składami, później zdobyły medale na igrzyskach Londyn 2012.
Nasze zajechane szkapy, ruskie pogonili 3:0 w ćwierćfinale igrzysk. Trener Andrea Anastasi przeliczył się chcąc osiągnąć dwa szczyty formy w ciągu miesiąca. Lavarini gra żelazną szóstką. Oby nie naśladował nowatorskich metod Anastasiego.