Muzeum Śląska Wrocław otwarte dla wszystkich zwiedzających. Wybierzecie się tam?
Od wtorku 5 września Muzeum Śląska Wrocław na Tarczyński Arenie jest dostępne dla wszystkich chętnych. W jego otwarciu uczestniczyły dwie ważne postaci w historii klubu – kapitan WKS-u w latach 1957-1959 Mieczysław Jurecki i mistrz Polski z 2012 roku Krzysztof Wołczek.
Ekspozycja składa się nie tylko z historycznych pamiątek i artefaktów: pucharów, proporców, zdjęć. Tworzą ją również wspomniane materiały multimedialne. Zwiedzający mogą obejrzeć np. zapis goli Śląska w europejskich pucharach czy jubileuszowej oprawy meczowej. Każdy będzie miał okazję posłuchać historii opowiadanych przez uczestników wydarzeń z historii WKS-u, m.in. Sebastiana Mili, Janusza Sybisa, Piotra Celebana czy Mieczysława Jureckiego. Niektórych eksponatów można nawet dotknąć – w części muzeum poświęconej stadionom Śląska goście mogą usiąść na oryginalnych krzesełkach z Oporowskiej 62.
[polecany]25307311[/polecany]
– Muzeum na pewno na europejskim poziomie, bardzo mi się podoba – mówił Krzysztof Wołczek podczas wizyty legend Śląska Wrocław w muzeum. – Dużo wspomnień pojawiło się w głowie. Odwiedzałem muzeum Benfiki Lizbona, FC Barcelony… To jest mniejsze, ale na podobnym poziomie multimedialnym: mieszanka nowoczesności ze starszymi rozwiązaniami. Dużo historii Śląska Wrocław, która jest bliska kibicom, można wiele sobie przypomnieć z przeszłości – dodaje mistrz Polski z 2012 roku.
[przycisk_galeria]
Muzeum w zdecydowanej większości poświęcone jest dziejom drużyny piłkarskiej. Aspekt wielosekcyjny został jednak odnotowany. W gablotach znajdują się m.in.: mistrzowski puchar piłkarzy ręcznych, trofeum za mistrzostwo Polski koszykarzy w sezonie 1999/2000 czy medale olimpijskie (wywalczony przez Renatę Mauer-Różańską w strzelectwie oraz zdobyty przez Józefa Tracza w zapasach). Wszyscy dotychczasowi medaliści igrzysk olimpijskich w barwach WKS-u zostali dodatkowo upamiętnieni w przestrzeni promenad stadionu, tuż przy strefie aktywności muzeum.
[polecany]25305207[/polecany]
– Jestem pod wrażeniem poziomu i liczby informacji, nie tylko z okresu moich występów w Śląsku, ale i wszystkich późniejszych – mówi Mieczysław Jurecki. – Wszystko to, co tu zobaczyłem, jest naprawdę imponujące. Największe emocje wzbudzają we mnie materiały z lat pięćdziesiątych, kiedy byłem w Śląsku. Muszę też przyznać, że wzrusza mnie to bardzo, kiedy widzę na zdjęciach chłopców, z którymi grałem – rówieśników, którzy już niestety odeszli…