Na PGE Arenie zasiada dzisiaj premier Donald Tusk. W pierwszej połowie minę miał nietęgą, co zresztą nie dziwi, patrząc na grę Lechii. Ciężko się spodziewać, by po przerwie postawa gdańszczan uległa diametralnej zmianie, chociaż w piłce wszystko jest możliwe.