Kibice Górnika Zabrze na stadionie Widzewa zobaczyli koniec serii swojej drużyny...
Piłkarze Górnika Zabrze po serii trzech wygranych meczów przegrali w Łodzi z Widzewem. Spotkanie było świetnym widowiskiem, ale zespół Jana Urbana przebudził się dopiero w drugiej połowie.
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
fot. Krzysztof Szymczak
W ostatnich dniach w Zabrzu doszło do buntu piłkarzy. Dwumiesięczne zaległości w wypłatach wyczerpały cierpliwość piłkarzy, którzy odmówili w piątek wyjścia na trening. Klub najpierw wydał oświadczenie o... przeprosinach, jakie członkowie zarządu Małgorzata Miller-Gogolińska i Tomasz Masoń wystosowali wobec piłkarzy, a następnie zapowiedział, że zaległości zostaną uregulowane do końca obecnego tygodnia. Ma to być możliwe dzięki pierwszej transzy od KAA Gent za transfer Daisuke Yokoty. Przy okazji klub ujawnił, że zaległości wierzycieli z tytułu transferów wynoszą blisko 7.800.000 zł.
Zawodnicy treningi wznowili w sobotę, a w niedzielę czekał ich mecz wyjazdowy z Widzewem Łódź. Zabrzanie, z serią trzech wygranych z rzędu, byli delikatnymi faworytami tego starcia, ale zostali szybko sprowadzeni na ziemię. W pierwszej połowie ich gra odzwierciedlała stan klubowych finansów, to znaczy właściwie w ogóle jej nie było. Dwubramkowe prowadzenie gospodarzy idealnie ilustrowało boiskowe wydarzenia, a trzy zmiany dokonane w przerwie przez Jana Urbana potwierdzały, że również irytacja szkoleniowca osiągnęła poziom krytyczny.
Ta przebudowa przyniosła efekt. Po wznowieniu spotkania Górnik ruszył do ataków i zafundował łodzianom karuzelę na ich przedpolu. Jej efektem był gol Rafała Janickiego oraz kapitalna sytuacja Lukasa Podolskiego, którego główkę wybronił Rafał Gikiewicz. Oszołomiony Widzew przetrwał ten napór i widowisko nabrało wyśmienitego tempa z obu stron.
Strzelec Jan icki meczu nie dograł do końca. W 88 minucie dostał drugą żółtą kartkę za przerwanie akcji Widzewa, ale w całej sprawie był jeden haczyk. Pierwszą zobaczył za dyskusję z arbitrem, który popełnił błąd pokazując aut na rzecz łodzian. Co ciekawe, sędziemu zwrócił też uwagę Gikiewicz, który wówczas trafił w piłkę jako ostatni. Nie zmienia to faktu, że Janicki w sobotę z Jagiellonią Białystok nie zagra, bo były to dla niego upomnienia numer cztery i pięć, więc nawet skuteczne odwołanie nie da mu szansy wyjścia na murawę.
A brak stopera zabrzan kosztował ich bardzo słono. Widzew w ostatniej minucie przeprowadził zabójczą i bardzo efektowną akcję. Noah Diliberto pognał z piłką i mając do wybory kolegów na skrzydłach oddał potężny strzał pod poprzeczkę nad głową Daniela Bielicy.
Widzew Łódź - Górnik Zabrze 3:1 (2:0)
1:0 Antoni Klimek (30), 2:0 Juan Ibiza (34), 2:1 Rafał Janicki (51), 3:1 Noah Diliberto (90+4)
WidzewGikiewicz - Zielińskil, Żyro, Ibiza, da Silva - Nunes (87. Cybulski), Kun (87. Diliberto), Alvarez, Pawłowski, Klimek (65. Tkacz) - Sanchez (76. Rondic).Trener: Daniel Myślliwiec.
Górnik Bielica - Sekulić (46. Olkowski), Szala,Janickilll (88(, Siplak (74. Janża) - Kapralik, Pacheco (46.Czyż), Rasak (74. Nascimento), Podolski, - Ennali - Musiolik (46. Kozuki). Trener:Jan Urban.
Żółte kartki
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów 17.367
[polecane]25954281,25951159,25952219,25951201;1;Nie przeocz[/polecane]
[polecane]25952163,25932703,25943259,25955921;1;Musisz to wiedzieć[/polecane]
[promo]1893;1;Bądź na bieżąco i obserwuj [/promo]