Andrzej Grajewski „Bez znieczulenia”. Za wysokie progi w Lidze Narodów. A ekstraklasa ruszyła z kopyta. Z wyjątkiem Rakowa i jego trenera
Nie jestem optymistą po losowaniu grup Ligi Narodów. A nawet - czarno widzę udział reprezentacji Polski w najbliższej edycji tych rozgrywek - pisze w swoim najnowszym felietonie Andrzej Grajewski.
fot. Adam Jankowski / Polska Press
Bo z jednej strony mamy grupę, która finansowo nie jest zbyt atrakcyjna, przecież nawet Portugalia - zwłaszcza że nie wiadomo, jakie będą dalsze losy Cristiano Ronaldo w tej kadrza - nie jest szczególnym magnesem dla polskich kibiców. Natomiast z tej drugiej strony, tej sportowej, to są w komplecie drużyny (łącznie ze Szkocją), które w tej chwili grają lepiej od nas; Chorwacja i Portugalia nawet zdecydowanie lepiej.
Oczywiście, większość fanów Biało-Czerwonych tuż po losowaniu zarezerwowała co najmniej trzecią lokatę dla polskiej drużyny, bo taki już mamy charakter, a narodowy entuzjazm tuż po losowaniu jest nową świecką tradycją, ale żeby była to prognoza realna - musielibyśmy mieć jakościowo inny zespół. Lepszy. Nie zapominajmy, że będziemy walczyć o pozostanie w Dywizji A Ligi Narodów, czyli najwyższej. Niestety, w mojej ocenie to w tym momencie zbyt wysokie progi.
[polecany]25955655[/polecany]
Chciałbym oczywiście się mylić w ocenie, bo nieubłaganie zbliżają się już baraże. I wkrótce okaże się, czy pojedziemy na wycieczkę - i po surowe lekcje - do Niemiec, czy jednak popatrzymy tylko z boku, jak grają lepsi. Bardzo bym chciał, i życzę tego selekcjonerowi Michałowi Probierzowi i prezesowi PZPN Cezaremu Kuleszy, aby nasi piłkarze wybrali się na mistrzostwa Europy, przede wszystkim po worek pieniędzy, który UEFA płaci finalistom. Bo jest bardzo potrzebny polskiej piłce, szczególnie projektom szkoleniowym. Jeśli bowiem tej kasy zabraknie to dystans do czołówki światowej jeszcze tylko w perspektywie kolejnych lat się pogłębi...
Wszyscy czekaliśmy na powrót ekstraklasy, i okazało się, że było warto, bo było ciekawie. O inauguracyjnym meczu Stali Mielec i Puszczy Niepołomice można powiedzieć, że oglądaliśmy rywalizację na dobrze przygotowanej murawie. A potem spierać się ewentualnie, czy spotkanie - biorąc pod uwagę jego przebieg - zakończyło się zaskakującym, czy wręcz sensacyjnym wynikiem. Na starcie wielkich ligowych marek, czyli Ruchu Chorzów z Legią przyszło 37,5 tysiąca ludzi. Kibice uszanowali piękną historię, szkoda tylko, że piłkarzom przyszło wystawiać spektakl na klepisku i mieli przez to bardzo ograniczone możliwości. Niebiescy przegrali, ale z zainteresowaniem będę obserwował rozwój tego zespołu.
[polecany]25955419[/polecany]
Trener Jacek Zieliński wraz z piłkarzami Cracovii złożyli piękny hołd na inaugurację wiosny niedawno zmarłemu Januszowi Filipiakowi. Z kolei 38-letni Łukasz Podolski po raz kolejny udowodnił, że nie musi biegać, aby być mózgiem i dyrygentem Górnika Zabrze. Przepięknym strzałem znów przekonał niedowiarków, że mistrzostwo świata w CV zobowiązuję nawet w zaawansowanym dla sportowca wieku. Odnotuję jeszcze, że wygrał - i to pewnie 2:0 - Lech, ale nie zachwycił na tle anemicznego Zagłębia. Mało tego, jeśli poznański zespół nie nabierze większego rozpędu, to prędzej ja zdobędę szczyt Kilimandżaro niż Kolejorz wywalczy mistrzostwo.
PS. A Dawid Szwarga najwyraźniej uparł się, aby w meczu z Wartą potwierdzić - wyborem wyjściowego składu i zapominając o nakreśleniu logicznej i adekwatnej do posiadanego potencjału strategii - moje słowa sprzed tygodnia, iż przedwcześnie został trenerem Rakowa... Festiwal nieudolności tego szkoleniowca trwa więc w najlepsze. Pytanie, jak długo?
[polecany]25944265[/polecany]