Ekstraklasa. Poznańska lokomotywa zmienia się w TGV! Lech znów "trójka do zera"! [ZDJĘCIA]
Ekstraklasa. 3:0 to chyba ulubiony wynik poznańskiego Lecha. Gracze Nenada Bjelicy zakończyli trzecie z rzędu spotkanie w Ekstraklasie takim właśnie rezultatem. Łupem bramkowym w meczu z Pogonią w Szczecinie podzielili się Dawid Kownacki (dwa trafienia) i Marcin Robak.
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
fot. Sebastian Wolosz
Stadion w Szczecinie wypełnił się dziś w dużej części, ale niektórzy kibice nie zdążyli nawet dobrze usiąść na swoim miejscu, a gospodarze już przegrywali, w dodatku po prostym indywidualnym błędzie. Lech podszedł pressingiem, Sebastian Rudol wybił piłkę wprost w nogi Darko Jevticia, a ta po odbiciu się trafiła do Dawida Kownackiego, który znalazł się sam na sam z Jakubem Słowikiem i nie miał problemu z trafieniem do siatki już w trzeciej minucie. Pierwszy kwadrans zdecydowanie należał do Lecha, który dominował w środku pola, ale na odpowiedź Pogoni nie musieliśmy wcale czekać długo.
Po stronie gospodarzy dobrze prezentowały się skrzydła, przede wszystkim wracający po kontuzji Spas Delew. W 19. minucie pod bramką Lecha zrobiło się gorąco po raz pierwszy. W pole karne dośrodkowywał Rafał Murawski, lecz dobrze ustawionego Nadira Ciftciego w ostatniej chwili ubiegł Lasse Nielsen. Dwie minuty później spory błąd popełnił Maciej Wilusz, który minął się z piłką, a ta trafiła do Delewa. Bułgar natychmiast zdecydował się na strzał pod poprzeczkę, Matus Putnocky był jednak dobrze ustawiony i przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Kolejna dobra akcja Delewa miała miejsce pod koniec drugiego kwadransa gry. Tym razem sam minął kilku rywali, ale nieco zbyt długo zwlekał ze strzałem, przez co uderzenie było lekkie i niecelne. Odpowiedź Lecha mogła po chwili przynieść gola na 2:0. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym piłkę przed polem karnym otrzymał Maciej Gajos, technicznie uderzył na bramkę Pogoni, lecz znakomitym refleksem popisał się Słowik, ratując gospodarzy przed utratą gola.
Lech się cofnął, jakby czekał już na przerwę, ale były to tylko pozory. W 36. minucie „Kolejorz” wyprowadził bowiem zabójczą kontrę, mając mnóstwo miejsca w środku pola. Jevtić dograł piłkę do Majewskiego, ten prostopadłym podaniem znalazł Kownackiego, a napastnik Lecha wykorzystał drugą sytuację sam na sam ze Słowikiem, tym razem strzelając mocno, nad głową bramkarza. I choć szczecinianie starali się o gola kontaktowego przed przerwą, to dziś ich ataki nie przynosiły efektu i do przerwy Lech prowadził 2:0.
W drugich 45 minutach przegrywająca ten mecz Pogoń od razu ruszyła do ataku. Trzy minuty po wznowieniu gry w polu karnym przewrócił się Adam Frączczak, ale o jedenastce nie mogło być mowy. Po chwili odpowiedział Lech, za sprawą strzału z dystansu Radosława Majewskiego, lecz Słowik był czujny i wybił piłkę na rzut rożny. W 52. minucie część kibiców podskoczyła do góry, a spiker puścił nawet bardzo krótki fragment muzyki obwieszczającej gola dla gospodarzy. Rafał Murawski trafił jednak tylko w boczną siatkę.
Po chwili piłka wylądowała już w siatce, ale tym razem gol nie został uznany. Lewą stroną znakomicie urwał się Adam Gyurcso, zagrał piłkę wzdłuż bramki, a tam Delew tylko przystawił nogę. Bułgar znajdował się jednak na spalonym i gol słusznie nie został uznany. Bułgar chciał poprawić się dwie minuty później i tym razem uderzył już znakomicie. Uderzenie skrzydłowego Pogoni sprzed pola karnego jeszcze lepiej obronił Putnocky, ratując Lecha przed utratą bramki.
Kolejne minuty mijały, a Pogoń atakowała. Raz po raz kolejni piłkarze gospodarzy próbowali sforsować obronę Lecha. W 72. minucie znów to się udało i po raz kolejny arbiter słusznie nie uznał gola dla Pogoni. Cornel Rapa dośrodkowywał z prawej strony, Delew wykorzystał sytuację sam na sam z Putnockym, ale także i tym razem znajdował się na spalonym.
Kolejny nieuznany gol jakby podłamał Pogoń, która przestała lawinowo atakować bramkę gości. Lech strzelił natomiast jeszcze gola na 3:0. Putnocky daleko wykopał piłkę w kierunku Marcina Robaka, obrońcy Pogoni kompletnie odpuścili krycie, ale nie to było największym błędem: piłkę spokojnie powinien bowiem złapać Jakub Słowik, ale przy wyjściu z bramki potknął się, przez co do futbolówki dopadł wspominany Robak i umieścił ją w siatce. Dzięki temu „Kolejorz” wygrał w Szczecinie trzema bramkami. Pogoń okazję na rewanż będzie miała już w środę, kiedy w Poznaniu odbędzie się pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Polski.
PORTOWCY KOLEJORZ #POGLPO pic.twitter.com/WTzxnVgBL4— GOL24.pl (@GOL24pl) 24 lutego 2017
Może Cię również zainteresować: Kibice Kolejorza przyjechali do Szczecina [ZDJĘCIA];nf
Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Matus Putnocky
TRANSFERY w GOL24
Więcej o TRANSFERACH - wypożyczenia, transfery definitywne, testy, wolni agenci, spekulacje
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
TOP 10 najgorszych zimowych transferów polskich piłkarzy