Ekstraklasa. Mariusz Rumak: Jesteśmy nieskuteczni
Mecz rozpoczął się dobrze dla nas. Nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji, żeby spotkanie rozstrzygnąć szybciej. Po przerwie dostajemy czerwoną kartkę, kuriozalnie zespół się cementuje, a rywal nie jest w stanie stworzyć sytuacji z gry. Stały fragment i tracimy drugą bramkę. Mogliśmy się pokusić o to, żeby strzelić, ale nie udało się - mówi Mariusz Rumak po porażce 1:2 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.
Śląsk nie potrafi wygrać u siebie już w szóstym meczu z rzędu, czyli przez cały dotychczasowy czas trwania sezonu 2016/17. Czy we Wrocławiu brakuje odpowiednich zawodników? - Dużo ostatnio rozmawiałem z dyrektorem sportowym. Głównie z nim. Nie chcę oceniać indywidualnie, ale uważam, że mamy małe pole manewru w środkowej strefie boiska. Wszedł Idzik i zagrał na pozycji numer 6, Ryota był cofnięty. Tutaj dopatrywałbym się elementów, które można poprawić i wzmocnić - skomentował szkoleniowiec WKS-u.
Niewątpliwe w Śląsku brakuje osoby, która potrafiłaby wykończyć sytuację bramkową, a z reguły jest tak, że to Kamil Biliński dostarcza piłkę partnerom, choć powinno być odwrotnie. - Moim zdaniem Biliński zagrał dzisiaj dobre spotkanie. Był groźny i utrzymywał piłkę. To, że zdobyliśmy gola poprzez jednego z zawodników Termaliki, nie oznacza, że nie potrafimy ich strzelać. W ostatnim czasie jesteśmy nieskuteczni i nad tym należy popracować w pierwszej kolejności - spokojnie oznajmił trener Rumak.
Kilku dziennikarzy, zarzucało szkoleniowcowi, że nie wszyscy zawodnicy na boisku są w najlepszej dyspozycji. Jedną z takich osób może być doświadczony bramkarz Śląska, Mariusz Pawełek, który zaliczył kolejną wpadkę. - W każdym miejscu na placu gry analizujemy, czy piłkarz jest w optymalnej dyspozycji. Nie czas by mówić o sytuacji Pawełka pół godziny po meczu - zakończył swoją wypowiedź opiekun wrocławian.
Zgody i kosy w Polsce. Kto z kim trzyma, a kogo nienawidzi?