menu

Ekstraklasa. Legia wygrywa i goni czołówkę. Cracovia poległa w Warszawie

6 listopada 2016, 19:53 | Piotr Bernaciak

Ekstraklasa. Legia Warszawa kontynuuje dobrą passę. Podopieczni Jacka Magiery pokonali na własnym stadionie Cracovię 2:0. Bramki dla Mistrzów Polski zdobyli Nemanja Nikolić i Miroslav Radović. Dzięki zwycięstwu Legia zmniejszyła stratę do liderujących drużyn do ośmiu punktów.

Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:0
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
1 / 18

Po znakomitym spotkaniu drużyny z Realem Madryt u siebie kibice Legii tłumnie zgromadzili się dziś przy Łazienkowskiej, chcąc podziękować swoim ulubieńcom za efektowną grę w Lidze Mistrzów oraz zasługujący na uznanie wynik z rywalem ze światowego topu. Pierwszą okazją na nagrodzenie piłkarzy Legii owacją było właśnie dzisiejsze spotkanie z Cracovią w ramach 15. kolejki Lotto Ekstraklasy. Obie drużyny dzieliły w tabeli jedynie dwa punkty i dzisiejszy mecz był doskonałą okazją do umocnienia się w pierwszej ósemce (dla Legii) oraz do awansu do niej (dla Cracovii). Swoje mecze w niedzielne popołudnie wygrały Śląsk i Wisła, które niebezpiecznie zbliżyły się do Wojskowych i Pasów.

Spotkania od pierwszych minut nie mogli rozpocząć pauzujący za kartki Michał Pazdan oraz Miroslav Covilo, a także kontuzjowani Arkadiusz Malarz i Mateusz Szczepaniak, a więc obie drużyny zostały pozbawione ważnych części swoich składów. Mocno zaszokował trener Jacek Magiera. Od pierwszych minut mecz rozpoczął Radosław Cierzniak, dla którego był to ligowy debiut w barwach Legii. Legioniści rozpoczęli spotkanie ultraofensywnie, w formacji 4-4-2, przechodzącej szybko w 4-2-4. W jedenastce mistrzów Polski nie znalazło się miejsce dla żadnego defensywnego pomocnika, to pierwsza taka sytuacja od bardzo dawna. W składzie Legii znalazła się cała plejada gwiazd, Wojskowi rozpoczęli mecz dwójką napastników, po raz pierwszy od meczu z Wisłą w Krakowie mecz razem rozpoczęli Nemanja Nikolić i spisujący się ostatnio przyzwoicie Aleksandar Prijović. Nie zabrakło miejsca dla Thibaulta Moulina i Vadisa Odjidji-Ofoe, których na skrzydłach wspomagali Miroslav Radović oraz Guilherme. Nie sposób więc nie zgodzić się, że Legia rozpoczęła spotkanie usposobiona niezwykle ofensywnie. Goście natomiast od pierwszego gwizdka rozpoczęli w formacji 4-3-2-1, wysuniętym snajperem miał być Krzysztof Piątek, na skrzydle mecz zaczął Tomasz Brzyski, do niedawna legionista.

Spotkanie dwóch pucharowiczów z poprzedniego sezonu zapowiadało się niezwykle interesująco, liczyliśmy na dobre widowisko. Po pierwszym gwizdku Mariusza Złotka mecz rozpoczęły Pasy. Od pierwszych minut spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Już po pięciu minutach piłka trafiła do siatki Cracovii po trafieniu Aleksandara Prijovicia, sędzia jednak dopatrzył się spalonego. Wojskowi nie dawali za wygraną i wciąż szukali sposobu na pokonanie Grzegorza Sandomierskiego. Pierwsza groźna sytuacja bramkowa dla gości nadeszła dopiero po dwudziestu minutach gry, ale Krzysztof Piątek za długo przetrzymywał piłkę w polu karnym i stracił ją. Mecz nieco się wyrównał, szanse rozkładały się mniej więcej po połowie. Goście często szukali szczęścia z dystansu, ale oddawali strzały miernej jakości, nie miał z nimi problemów Radosław Cierzniak. Najlepsza szansa Cracovii to strzał głową Erika Jendriska, który minął bramkarza Legii, a z linii bramkowej wybił go Jakub Czerwiński.

Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy spotkania legioniści przeprowadzili zabójczy kontratak. Długa piłka na prawe skrzydło do Bartosza Bereszyńskiego zaskoczyła krakowską defensywę, prawy obrońca Legii wycofał piłkę na jedenasty metr do Nemanji Nikolicia, a król strzelców Ekstraklasy pewnym strzałem wyprowadził mistrzów Polski na prowadzenie, zdobywając tym samym swojego piątego gola w czwartym meczu z Cracovią. Legioniści strzelili więc bramkę do szatni, która miała nieco ożywić ten mecz. Drużyny potrafiły przedostać się w pole karne rywala, nie było dziś trudne, brakowało za to wyrachowania pod bramką, skutecznego zakończenia akcji strzałem. Druga połowa zapowiadała się ciekawie.

Drugą połowę rozpoczęli piłkarze Legii. Niemal od razu do odrabiania strat zabrali się goście, którzy przez kilka minut przebywali w polu karnym Wojskowych, ale seria rzutów rożnych została zakończona wybiciem Guilherme. Mecz zdecydowanie wyrównał się, Pasy znacznie częściej niż w pierwszej połowie przebywały na połowie rywali, ale wynikało z tego naprawdę niewiele. Nieliczne strzały mijały bramkę Legii. Gospodarze mieli znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia, sędzia odgwizdał rzut wolny tuż przed linią pola karnego, ale Miroslav Radović znacznie się pomylił, posyłając piłkę nad poprzeczką. Serb kilka minut później miał kolejną szansę na bramkę, Legia po błędzie rywala wyszła z kontrą dwóch na jednego, ale skrzydłowy zbyt późno zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne, przez co obrońcy zdążyli wrócić pod bramkę i wyjaśnić sytuację.

Im bliżej końca meczu, tym gorzej wyglądała gra gospodarzy. Legia przestała atakować i skupiła się na defensywie, bo Cracovia poczynała sobie coraz śmielej pod bramką mistrzów Polski. Piłka niezwykle często docierała do ustawionego na skrzydle Tomasza Brzyskiego, ale z jego dośrodkowaniami radzili sobie jego byli koledzy z zespołu. Na cztery minuty przed końcem meczu stadion zamarł, bo Erik Jendrisek uderzył piłkę bardzo mocno z około 25 metrów, piłka trafiła w słupek.

Gospodarze mogli zamknąć mecz kontrą, ale podanie do Nemanji Nikolicia nie dotarło do węgierskiego napastnika. Legia decydujący cios wyprowadziła dopiero w doliczonym czasie, kiedy piłkę przed polem karnym dostał Miroslav Radović. Serb huknął zza pola karnego i pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Kilkadziesiąt sekund później sędzia zakończył mecz. Legia po przeciętnym spotkaniu zdołała pokonać Cracovię, dzięki czemu przerwę reprezentacyjną spędzi w pierwszej ósemce Ekstraklasy.

Bohater meczu: Nemanja Nikolić
Atrakcyjność meczu: 6

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Najwyższe frekwencje w Ekstraklasie w tym sezonie [TOP 10]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy