Ekstraklasa. Gino Lettieri, trener Korony Kielce, po blamażu z Wisłą Kraków: -Przepraszam kibiców i inwestorów [WIDEO]
Korona Kielce przegrała 2:6 z Wisłą Kraków. W drugiej połowie to był blamaż gospodarzy. Oto co po spotkaniu powiedział Gino Lettieri, trener Korony, który znowu "namieszał" ze składem i ustawieniem drużyny.
fot. Fot. Sławomir Stachura
- Całkiem dobrze weszliśmy w ten mecz. Graliśmy agresywnie i szybko zdobyliśmy pierwszą bramkę. Potem jednak do końca nie umiemy sobie wytłumaczyć, jak można tak stracić bramkę. Jak to możliwe, że dwaj zawodnicy są tak źle ustawieni. Odpowiedzieliśmy golem na 2:1, ale potem znowu w dziwny sposób straciliśmy bramkę. W tej fazie meczu bardziej spodziewaliśmy się trzeciej bramki dla nas, niż straty drugiej. To były dwa prezenty dla przeciwnika, dzięki którym wrócił do meczu - mówił trener Gino Lettieri.
- Przez 24 lata, od kiedy jestem trenerem, to nie przeżyłem tego, co się stało w drugiej połowie. Myślałem, że to, co przeżyliśmy kiedyś w Płocku, to było najgorsze co może się stać. Dzisiaj jednak stało się coś gorszego. Tym bardziej to boli, bo przegraliśmy w takich okolicznościach z Wisłą Kraków. Trudno to wytłumaczyć. W dwóch ostatnich meczach straciliśmy aż 10 bramek. To dużo więcej niż w poprzednich spotkaniach. Przepraszamy wszystkich kibiców i inwestorów. Musimy przede wszystkim przeanalizować tę drugą połowę - dodał.
- W przerwie zmieniliśmy ustawienie na trzech obrońców, bo przeciwnik miał przewagę w centralnej strefie boiska. Chcieliśmy to wyrównać i grać trzema zawodnikami w środku. Straciliśmy wtedy dwie bramki, bo nasi obrońcy grali na spalone. Jakby zostali przy przeciwniku, to by te gole nie padły. To były proste długie piłki za plecy obrońców. My wtedy myśleliśmy o spalonym. W taki sposób nie można grac w piłkę. Rozumiemy kibiców. Tak samo jesteśmy rozczarowani tym wynikiem. Tym bardziej że przegraliśmy z Wisłą - powiedział Lettieri.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]