menu

[Ekstraklasa] Andrzej Juskowiak: Legia i Piast szybko odskoczyły, pozostali mogli spisać się lepiej

18 maja 2016, 18:35 | Tomasz Biliński

Patrząc z perspektywy całego sezonu, Legia zasłużyła na ten sukces. Oczywiście zdarzały jej się też słabsze spotkania, co jest normalne, ale w ogólnym rozrachunku nie miały one wpływu na końcowe rozstrzygnięcia - podsumował sezon Ekstraklasy Andrzej Juskowiak, były napastnik reprezentacji Polski. Srebrny medalista i król strzelców igrzysk olimpijskich w Barcelonie ocenił też sezon w wykonaniu Wisły Kraków i Lecha Poznań.

Nemanja Nikolić był pierwszoplanową postacią Legii Warszawa. Bez niego trudno byłoby jej zdobyć mistrzostwo Polski – ocenił były napastnik reprezentacji Polski Andrzej Juskowiak
Nemanja Nikolić był pierwszoplanową postacią Legii Warszawa. Bez niego trudno byłoby jej zdobyć mistrzostwo Polski – ocenił były napastnik reprezentacji Polski Andrzej Juskowiak
fot. Szymon Starnawski /Polska Press

Sezon dla Legii Warszawa zakończył się w najlepszy możliwy sposób przy okazji obchodów setnej rocznicy powstania klubu. Mimo wszystko nie ma Pan niedosytu, jeśli chodzi o styl, w jakim stołeczny zespół został mistrzem Polski i zdobył Puchar Polski?
Patrząc z perspektywy całego sezonu, Legia zasłużyła na ten sukces. Rozegrała wiele bardzo dobrych meczów, w których dominowała, narzucała warunki gry, szybko strzelając gole i nie zostawiając złudzeń przeciwnikom. Oczywiście zdarzały jej się też słabsze spotkania, co jest normalne, ale w ogólnym rozrachunku nie miały one wpływu na końcowe rozstrzygnięcia. Pewnie, można wymagać więcej od konkurencji. Kilka zespołów mogło lepiej zagrać i być większym zagrożeniem nie tylko dla Legii, lecz także dla Piasta Gliwice. Tymczasem to te dwa zespoły szybko zapewniły sobie bezpieczną przewagę nad resztą stawki i między nimi trwała walka o mistrza.

Patrząc na indywidualne wyróżnienia, to jednak Piast jest lepszy od Legii. Na gali Ekstraklasy Radoslav Latal odebrał statuetkę dla najlepszego trenera, Jakub Szmatuła – bramkarza, a Patrik Mraz – obrońcy. Spośród legionistów wyróżniony został tylko Nemanja Nikolić, który został najlepszym napastnikiem.
Na te nagrody można różnie patrzeć. Przede wszystkim liczy się zespół. W przypadku indywidualności, łatwiej jest zaistnieć w słabszych klubach, gdzie wymagania nie są tak duże. Ktokolwiek by nie został wyróżniony, zawsze można dyskutować. Choć z drugiej strony każdy z zawodników, który otrzymał statuetkę, zasłużył na nią. A w przypadku Nikolicia już na pewno. Był pierwszoplanową postacią stołecznego zespołu. Bez niego trudno byłoby zdobyć mistrzostwo Polski.

Awans Legii do Ligi Mistrzów w takim składzie jest realny?
To bardzo trudne. Dobrze wygląda fizycznie, chce dominować, ale w Europie gra tak większość drużyn. Dlatego to co fajnie wygląda w spotkaniach Ekstraklasy, nie musi robić wrażenia w pucharach. Warto, żeby klub postarał się wzmocnić skrzydła. Bardzo istotne będzie, rzecz jasna, losowanie.

W przypadku Wisły Kraków i Lecha Poznań potrzebne są większe zmiany, czy to ten sezon, to chwilowa zadyszka i w następnym obie drużyny wrócą do gry o najwyższe cele?
Chciałbym, żeby tak się stało, ale to nie jest takie proste. Jasne, w ostatnich latach jeden i drugi klub przyzwyczaił nas do tego, że jest wśród najlepszych. Oczekiwania wobec nich są bardzo duże, bez względu na to, czy personalnie są na to gotowe. Liga weryfikuje te oczekiwania. Wisła jest jednak na dobrej drodze, by wrócić do czołówki. Odkąd trenerem został Dariusz Wdowczyk, jest zdecydowany progres i to z piłkarzami, którzy byli wcześniej w drużynie. Optymalizacja tego co zastał nastąpiła więc bardzo szybko. Jan Urban w Lechu też zastał trudną sytuację i mimo wszystko zdziałał wiele. Choć jest mały niedosyt, szczególnie po przegranym finale Pucharu Polski, co będzie skutkowało brakiem gry w europejskich pucharach. Ale zwróćmy uwagę, jak wyglądał początek sezonu. Nie było łatwo postawić zespołu na nogi po takim czymś.

Zmiany są potrzebne?
Zawsze, ale przede wszystkim trzeba się dobrze zastanowić, w którym kierunku mają one zajść. Czy kryzys to kwestia zbyt wąskiej kadry, czy zbyt pochopnie podejmowanych decyzji transferowych. Jeśli Wisła i Lech uporają się z tymi problemami, to oba kluby powinny wrócić do gry o medale.


Polecamy