Niedziela w Ligue 1: Zwycięstwa Marsylii i St. Etienne
Saint-Etienne pokonało Ajaccio na wyjeździe 1:0, po golu Brandao. W Guingamp, gdzie Ligue 1 wróciła po 9 latach, gospodarze gładko ulegli Marsylii 1:3.
fot. Olympique Marsylia
W Ajaccio powstała ciekawa ekipa. Adrian Mutu w ataku, Benoit Pedretii na środku pomocy, Guillermo Ochoa w bramce i Fabrizio Ravanelli na ławce trenerskiej. Korsykanie nie stawili jednak dużego oporu gościom z St. Etienne. Ajaccio nie wyglądało dziś źle, zważywszy na to, że grali z drużyną z topu ligi. Z taką grą powinni się utrzymać, a to własnie jest ich cel. Zieloni wygrali pewnie, ale bez błysku. Cieszyć mogą jednak wyniki. ASSE w po trzech oficjalnych meczach tego sezonu ma 7 goli strzelonych i nadal nie straciło żadnego gola. Dziś nieobecnego już Pierre-Emericka Aubameyanga (hat-trick w debiucie w Bundeslidze) wyręczył Brandao w 34. minucie. Christophe Galtier dobrze przeorganizował drużynę po odejściu Gabończyka.
AC Ajaccio - AS Saint-Etienne 0:1
Bramka:
0:1 - Brandao 34'
W Bretanii, gdzie kończyła się pierwsza seria spotkań francuskiej ekstraklasy, kandydat do mistrzostwa - Olympique Marsylia, przejechał się walcem Guingamp. Marsylia strzelanie rozpoczęła w 2. minucie za sprawą Andre-Pierre'a Gignaca. Kilkadziesiąt sekund minuty później podwyższył Dimitri Payet. Były zawodnik Lille w 16. minucie strzelił kolejną bramkę, na 3:1. Na tym praktycznie skończyły się emocje w tym meczu. W 51. minucie karnego nie wykorzystał Yatabare jeszcze. Co się odwlecze, to nie uciecze i Malijczyk ustalił wynik spotkania na 1:3 kwadrans przed końcem meczu. Marsylia kilka razy zbudowała ciekawe akcje, grając z pierwszej piłki. Elie Boup może spać spokojnie, bo OM dobrze się prezentuje. Guingamp natomiast potwierdziło tylko obawy i jeśli nie zdarzy się cud, to będzie dostarczycielem punktów.