menu

Dźwigała: Nie składamy broni, zamierzamy walczyć

3 kwietnia 2018, 14:06 | Kaja Krasnodębska

- Nie zadowalamy się tym, że jesteśmy w ósemce. Nie składamy broni, zamierzamy walczyć. Dopóki są mecze, to chcemy wyciągnąć z tego ile maksymalnie się da – powiedział obrońca Wisły Płock, która kolejne tygodnie spędzi w grupie mistrzowskiej.

Adam Dźwigała
Adam Dźwigała
fot. Tomasz Bołt / Polska Press

W poniedziałek Wisła zwyciężyła przed własną publicznością z gliwickim Piastem. Gol Alana Urygi sprawił, że gospodarze zdołali przerwać passę sześciu spotkań Niebiesko-Czerwonych bez straty gola, a w konsekwencji także bez porażki. Jakub Szmatuła pozostawał niepokonanym przez 653 minuty. - Wiedzieliśmy o serii Piasta i za wszelką cenę chcieliśmy ją przerwać – przyznał stoper Nafciarzy, Adam Dźwigała. - Udało się, więc jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Optymistycznie podchodzimy też do kolejnych spotkań.

Decydujące trafienie padło po dośrodkowaniu Dominika Furmana z rzutu rożnego. Uryga najlepiej odnalazł się w polu karnym i głową skierował piłkę do siatki - Przed tym meczem trenowaliśmy sporo stałych fragmentów gry. Znaleźliśmy słaby punkt Piasta i te piłki z kornera były naprawdę dobrze grane. Wyglądało to dokładnie tak, jak ćwiczyliśmy w ubiegłym tygodniu.

Wszystkie trzy najgroźniejsze sytuacje Wisły to właśnie efekt świetnych dośrodkowań Dominika Furmana z rzutów rożnych. Już w pierwszej połowie doświadczony pomocnik celnymi piłkami obdarzył zarówno Urygę, jak i Dźwigałę. - Piłka nożna jest takim sportem, gdzie stałe fragmenty gry odgrywają dużą rolę. Mecz z Piastem jest tego najlepszym przykładem – powiedział 22-latek. - Jedno trafienie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i to my mamy trzy punkty.

Gospodarze mogli prowadzić już przed przerwą. Po próbie Adama Dźwigały Jakub Szmatuła popisał się jednak fantastyczną interwencją. - Gdy tablica wyników wskazywała 0:0, to reakcja bramkarza po moim strzale rzeczywiście bolała. Teraz, gdy już wygraliśmy, nie ma to większego znaczenia – powiedział grający na stoperze zawodnik. - Nieważne kto wpisuje się na listę strzelców, najważniejsza jest drużyna. Oczywiście czekam, na swoją bramkę, ale jestem spokojny. Jeżeli nadal będziemy realizowali nasze cele, to ten gol na pewno przyjdzie.

Obrońcy gospodarzy dobrze spisywali się nie tylko w ataku, ale też w defensywie. Piast nie potrafił stworzyć sobie optymalnej okazji, a szczególnie po przerwie Niebiesko-Czerwoni zmuszeni byli oddać inicjatywę rywalom. - Poza poprzeczką Gerarda Badii, gliwiczanie nie mieli stuprocentowych sytuacji. Od tego jesteśmy tam z tyłu, by hamować przeciwnikowi dostęp do bramki. Cieszymy się, że z przodu też zagraliśmy dobry mecz. Kreowaliśmy sytuacje i z boiska wydawało mi się, że mieliśmy też przewagę w posiadaniu piłki.

Wisła Płock nie tylko po raz pierwszy zdołała pokonać Piasta w Lotto Ekstraklasie, ale także awansowała do grupy mistrzowskiej. - Nie zadowalamy się tym, że jesteśmy w ósemce. Nie składamy broni, zamierzamy walczyć. Dopóki są mecze, to chcemy wyciągnąć z tego ile maksymalnie się da. Jeżeli będziemy trenować i robić to co robimy, to wierzymy że dopiszemy sobie w tym sezonie jeszcze kolejne wygrane – zakończył Dźwigała.

<a href="http://www.gol24.pl/galeria/g/domy-gwiazd-futbolu-jak-mieszkaja-messi-ronaldo-i-lewandowski,12067082,28005258/"><h2><b>Domy gwiazd futbolu. Jak mieszkają Messi, Ronaldo i "Lewy"?</b></h2><img src="https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/eb/9d/5ab22e123f371_o,size,1088x550,crop,0.0000x0.0000x1.0000x0.4979,opt,w,q,71,h,4f9146.jpg" width="100%"></a>


Polecamy