Sebastian Szymański jest już wart fortunę. Dynamo odrzuciło świetną ofertę
Sebastian Szymański notuje życiowy sezon w lidze rosyjskiej. Polak nie może też narzekać na brak zainteresowania ze strony zachodnich klubów. Według informacji Mateusza Borka Dynamo Moskwa odrzuciło bardzo atrakcyjną ofertę. Czeka bowiem na jeszcze lepszą. Co na to Paulo Sousa?
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Sebastian Szymański jest rozchwytywany
W tym sezonie Sebastian Szymański notuje znakomite występy. Jest etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry w zespole Dynama Moskwa i motorem napędowym całej ofensywy. Ma już na koncie pięć goli i sześć asyst w 16 spotkaniach. Nic dziwnego, że przyciągnął zainteresowanie lepszych klubów.
Według informacji Mateusza Borka za 22-latka ofertę złożyła drużyna z Anglii. Dynamo mogło otrzymać za Szymańskiego nawet 20 milionów euro, ale propozycja ta została odrzucona! Według klubu ze stolicy Rosji Polak jest wart więcej i na większą kwotę wciąż czekają!
- Mariusz Piekarski cały czas odbiera telefony z całej Europy ws. Sebastiana Szymańskiego. Kilka klubów Premier League - i to całkiem niezłych - interesuje się Polakiem. On jest także na liście życzeń jednego z najlepszych czterech klubów Bundesligi - przyznał Borek w programie "Moc Futbolu".
- O jakiej kasie rozmawiamy? Chodzi o wydanie nawet 25 mln euro. Była propozycja za 20 mln z Anglii i Dynamo ją odrzuciło. Dynamo chce walczyć o miejsce gwarantujące przynajmniej start w kwalifikacjach Champions League - dodał.
Kontuzja kostki
W ostatniej kolejce ligi rosyjskiej Szymański doznał groźnie wyglądającej kontuzji. Atak od tyłu na stopę, która została na murawie i przekręciła się w nienaturalny sposób. Pierwsze informacje odnośnie rekonwalescencji wydają się niepokojące.
- W tej chwili czekają, aż zejdzie opuchlizna z kostki. Potem dokonają właściwego rezonansu. Jest nadzieja, że będzie gotowy do gry na koniec lutego - zakończył Borek.
Co na to selekcjoner?
Wygląda na to, że Paulo Sousa mylił się co do umiejętności i potencjału Sebastiana Szymańskiego. W marcu zawodnik zagrał w spotkaniu Węgry - Polska i Portugalczyk bardzo się na nim zawiódł. Zarzucał mu, że nie przykłada się do treningów i nie wykonuje pracy, która usatysfakcjonowałaby selekcjonera.
Od tamtej pory nie dość, że nie zagrał już w kadrze, to nawet nie był powoływany przez Sousę. Czy polski zespół stać na odpuszczenie tak dobrego zawodnika, który zapewnia sporo liczb w ofensywie i mógłby być opcją w przypadku mocnych rywali. Raczej nie!
Przypomina nam to casus Adriana Mierzejewskiego, który oficjalnie nie zakończył reprezentacyjnej kariery, ale jego nieprzychylne słowa na temat PZPN-u sprawiły, że od 2013 roku nie był powoływany. Ofensywny pomocnik przez następne lata strzelał i asystował w egzotycznych ligach.
POLACY ZA GRANICĄ w GOL24
Więcej o POLAKACH ZA GRANICĄ