menu

Teodorczyk: Musimy podjąć rękawicę i przeciwstawić się Irlandczykom [ROZMOWA]

26 marca 2015, 11:17 | Kacper Rogacin/Polska The Times

- W ostatnim czasie moja gra wygląda coraz lepiej, strzelam gole, a to najważniejsze. Dzięki trafieniom zdobywam luz psychiczny, który pomaga w kluczowych momentach na boisku - mówi Łukasz Teodorczyk, napastnik reprezentacji Polski i Dynama Kijów.

Skra Bełchatów po raz czwarty w Final Four Ligi Mistrzów. Czas na złoto!

Wielu ekspertów uważa, że w meczu z Irlandią decydujące będą stałe fragmenty gry.
Czy decydujące? Ciężko przewidzieć. Na pewno realny jest scenariusz, że to stały fragment zadecyduje o zwycięstwie jednej z drużyn. Wiemy, że Irlandczycy popełniają błędy przy okazji rzutów wolnych czy rożnych i spróbujemy to wykorzystać. Zwłaszcza że w powietrzu czujemy się przecież naprawdę dobrze.

Spodziewacie się ostrej przeprawy z grającymi siłowo rywalami?
Mecz na pewno będzie ostry. Uważam, że o wyniku zadecyduje walka. Wygra ten, kto będzie bardziej zdeterminowany. Irlandczycy nie kombinują, nie kalkulują, tylko grają swoje. Musimy podjąć rękawicę i się im przeciwstawić.

W jakiej formie przyjechał Pan na zgrupowanie z Kijowa?
W ostatnim czasie moja gra wygląda coraz lepiej, strzelam gole, a to najważniejsze. Dzięki trafieniom zdobywam luz psychiczny, który pomaga w kluczowych momentach na boisku. W klubie gramy na kilku frontach i radzimy sobie naprawdę dobrze. Wiadomo, że w pierwszym składzie raczej nie wyjdę, ale w niedzielę będę czekał na sygnał i jeśli go dostanę, spróbuję wykorzystać swoją szansę.

A jak wygląda samo życie w stolicy Ukrainy?
Zupełnie normalnie, odkąd zamieszkałem w Kijowie, nie odczułem żadnego zagrożenia. Przy granicy jest oczywiście niespokojnie, ale w klubie czujemy się bezpiecznie.

W Lidze Europy Pana Dynamo Kijów wyeliminowało ostatnio Everton. W którym wystąpiło czterech Irlandczyków. Wygraliście 5:2, a Pan strzelił gola. Może to jest argument dla selekcjonera, by jednak w ataku postawić na Pana?
To pytanie do trenera. W meczu z Evertonem zagrałem od pierwszej minuty, udało mi się zdobyć bramkę i ostatecznie wygraliśmy 5:2. Nie wiem, czy Irlandczycy mnie pamiętają, ale życzyłbym sobie i drużynie, bym po niedzielnym spotkaniu utkwił w ich pamięci na długo.

Przed meczem z Irlandią sporo mówi się o polskich bramkarzach, ale trzeba też wspomnieć, że trzech naszych napastników: Pan razem z Robertem Lewandowskim i Arkadiuszem Milikiem, strzeliło w tym roku już szesnaście goli. Rywale naprawdę mają się czego obawiać.
Nie wiem, jak Irlandczycy do tego podchodzą, czy się boją, czy nie. Niezależnie od ich nastroju na boisku na pewno będą walczyć do upadłego. Fajnie, że tak często trafiamy do siatki i jesteśmy ostatnio skuteczni, ale w niedzielę będziemy musieli to potwierdzić. Możemy sobie zakładać i mówić różne rzeczy, ale potem, w Dublinie, trzeba będzie pokazać, ile te słowa są warte.

Sebastian Mila stwierdził, że reprezentacja Irlandii jest mieszanką Premier League i Championship. Zgodzi się Pan z kolegą?
Oczywiście, wystarczy spojrzeć na ich kadrę. Połowa zawodników gra w najwyższej lidze angielskiej, druga połowa szczebel niżej, więc faktycznie tak to wygląda.

Na co najbardziej zwraca uwagę przed meczem selekcjoner Adam Nawałka?
Sporo pracujemy nad kwestiami taktycznymi, trener mówi nam, jak się ustawić do tego meczu. Nie chciałbym tu jednak za dużo zdradzać.

To w takim razie co trener mówi o waszych rywalach?
Że jesteśmy w stanie z nimi wygrać.

Polska The Times


Foto Olimpik/x-news


Polecamy