menu

Polski mercedes w Dynamie Kijów – czy Łukasz Teodorczyk podbije ukraińską Premier Ligę?

9 września 2014, 21:45 | Maciej Frelek

Pod koniec sierpnia Łukasz Teodorczyk wyjechał na testy medyczne na Ukrainę, a po kilku dniach podpisał kontrakt z klubem, w którym niegdyś pierwsze piłkarskie kroki stawiał Andrij Szewczenko. Czy nasz napastnik ma szansę zostać kluczową postacią Dynama?

Kiedy warszawska Polonia chyliła się ku niechybnemu upadkowi, większość kluczowych graczy uciekła z tonącego okrętu. Teodorczyk miał zostać na nim do końca, bowiem podpisany zimą 2013 roku wchodził w życie dopiero po zakończeniu sezonu. Po długich negocjacjach działaczom „Kolejorza” udało się jednak sprowadzić zawodnika na Bułgarską jeszcze podczas zimowego okienka: „Łukasz jest nam potrzebny. To jest tak, że jak się kupuje mercedesa, to się nie chce, żeby ktoś inny nim jeździł. Weźmy tego mercedesa do siebie i skorzystajmy z niego” – to słowa Mariusza Rumaka, ówczesnego szkoleniowca Lecha.

„Mercedes” rozpędzał się bardzo powoli – Teodorczyk w swoim debiucie w meczu przeciwko Ruchowi Chorzów zaliczył asystę, jednak do końca rozgrywek tylko raz wpisał się na listę strzelców. Początek kolejnego sezonu w jego wykonaniu wyglądał już znacznie lepiej, jednak początkowo trafiał wyłącznie w eliminacjach do Ligi Europy, zaś w Ekstraklasie pierwsze skrzypce grał Vojo Ubiparip. Swoje konto na krajowym podwórku otworzył dopiero w dziewiątej serii spotkań, kiedy to strzelił dwie bramki w starciu z Piastem Gliwice. Potem Teodorczyk wchodził na coraz wyższe obroty i zakończył rozgrywki na trzecim miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców Ekstraklasy z dorobkiem dwudziestu bramek.

Zdaniem ówczesnego szkoleniowca Lecha Poznań, odejście Teodorczyka w tym okienku nie było przesądzone: „Łukasz nie był zdeterminowany do zmiany klubu. Na pewno czekał na ciekawą ofertę, ale jednocześnie dawał z siebie wszystko na meczach i treningach.” Kiedy do Poznania przyszła oferta z Dynama, napastnik przez kilka dni zastanawiał się nad tą decyzją – jedną z istotniejszych kwestii była napięta sytuacja polityczna na Ukrainie. Ostatecznie zdecydował się na wyjazd, a według medialnych doniesień, Lech zainkasował za niego około czterech milionów euro.

- Rosyjska inwazja miała ogromny wpływ na rynek transferowy na Ukrainie. Wielu piłkarzy zdecydowało się opuścić nasz kraj, a niezwykle ciężko było namówić kogokolwiek na przyjazd tutaj – mówi Igor Nitsak, dziennikarz portalu sport.ua. Polityka transferowa Dynama w dużej mierze opiera się o sprowadzanie utalentowanych zawodników za duże pieniądze, ale w tym okienku jedynym transferem gotówkowym był właśnie polski napastnik. Czy to ułatwi „Teo” walkę o pierwszy skład? – W tym momencie w Dynamie wielu zawodników jest kontuzjowanych. Poważnego urazu doznał także Mbokani, który w poprzednim sezonie był kluczowym napastnikiem w drużynie trenera Rebrowa. Łukasz przeszedł do Dynama w idealnym momencie, zarówno dla siebie, jak i dla klubu. – stwierdził Nitsak.

Wygląda na to, że nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, żeby kolejny po Robercie Lewandowskim były napastnik Lecha Poznań zyskał uznanie w piłkarskiej Europie. Potrzebne są do tego jedynie(?) umiejętności. Czy te są wystarczające do osiągnięcia sukcesu? Wątpliwości co do tego nie ma Mariusz Rumak: „Jeżeli Łukasz będzie zdrowy to myślę, że może walczyć o miejsce w reprezentacji narodowej, choć musimy pamiętać, że rywalizuje z napastnikiem światowego formatu, jakim jest Robert Lewandowski.”

Teraz Teodorczyk przede wszystkim musi udowodnić, że jest wart zapłaconych za niego pieniędzy. Najbliższą okazję będzie miał już w sobotę, kiedy to jego nowy zespół zmierzy się z Zorią Ługańsk.


Polecamy