menu

Dylemat Leszka Ojrzyńskiego: jaka obrona na Jagiellonię?

19 lutego 2014, 20:03 | Przemysław Drewniak

W tygodniu poprzedzającym mecz z Jagiellonią, trener Leszek Ojrzyński miał twardy orzech do zgryzienia. Kontuzja Bartłomieja Koniecznego i absencja Tomasza Górkiewicza sprawiają, że w obronie Podbeskidzia musi dojść do kolejnych w tym sezonie przetasowań. Na kogo postawi w piątek szkoleniowiec "Górali"?

W jakim składzie Podbeskidzie zagra z Jagiellonią?
W jakim składzie Podbeskidzie zagra z Jagiellonią?
fot. Łukasz Łabędzki

Ojrzyński jak saper

Do sytuacji personalnej w defensywie Podbeskidzia jak ulał pasuje przysłowie o tym, że "biednemu zawsze wiatr w oczy". Tydzień przed pierwszym wyjazdowym meczem rundy wiosennej, ze składu "Górali" wypadło dwóch podstawowych obrońców i trener Leszek Ojrzyński musi szukać nowych rozwiązań. Jest to o tyle niekorzystne, że na boiskach rywali bielszczanie spisywali się jak dotąd najgorzej właśnie w defensywie - w 10 rozegranych spotkaniach Podbeskidzie traciło średnio 2,6 gola na mecz. Nieznacznie lepsze statystyki ma w tym względzie nawet ostatni w tabeli Widzew. Co ciekawe, łodzianie są także jedyną drużyną w lidze, która goszcząc u siebie Podbeskidzie nie potrafiła mu wbić więcej niż jednego gola. Za to aż trzy razy bielszczanie wracali do domu z bagażem czterech straconych bramek, a sztuki tej dokonali Legia, Cracovia i Śląsk.

Mieszanie przy składzie defensywy Podbeskidzia przypomina pracę sapera. Ojrzyński nie ma jednak innego wyjścia, bo poza Koniecznym kontuzjowani są także Wojciech Szymanek i Przemysław Pietruszka. Jak zatem w Białymstoku będzie wyglądać czwórka zawodników w pierwszej linii przed Richardem Zajacem? Przyjrzyjmy się najbardziej prawdopodobnym wariantom.

Wariant I: Frank Adu - Telichowski - Pietrasiak - Kupczak

Wydaje się, że powyższa opcja jest najbardziej optymalna. Przemawia za nią fakt, że Frank Adu Kwame i Błażej Telichowski grali w tej samej konfiguracji przez 40 minut drugiej połowy z Widzewem, gdy z boiska zszedł kontuzjowany Konieczny. Obaj spisali się co najmniej poprawnie, co zaskoczyło w przypadku mocno krytykowanego za postawę w rundzie jesiennej piłkarza z Ghany. Adu przeprowadził kilka dynamicznych rajdów na połowie rywala i sprawiał problemy zawodnikom Widzewa. Ustrzegł się błędów tak jak Telichowski, który wzrostem nieznacznie przewyższa zarówno Bekima Balaja, jak i Mateusza Piątkowskiego, a więc swoich najbliższych rywali.

Najpoważniejszym kandydatem do gry na prawej stronie jest Mateusz Kupczak. Urodzony w Żywcu 21-latek to nominalny defensywny pomocnik - na tej pozycji grywał zarówno na wypożyczeniu w GKS-ie Tychy, jak i w reprezentacji Polski do lat 21. We wrześniu Kupczak niespodziewanie jednak zadebiutował w Ekstraklasie na prawej obronie (mecz u siebie z Piastem Gliwice, 0:1) i od tej pory najczęściej tam ustawiali go Czesław Michniewicz i Leszek Ojrzyński. Za swoje występy 21-latek zbierał całkiem niezłe recenzje, a po meczu z Zawiszą Bydgoszcz został nawet wybrany do jedenastki kolejki stacji Canal+.

Wariant II: Telichowski - Mravec - Pietrasiak - Kupczak

Drugi wariant to ustawienie z Michalem Mravcem obok Dariusza Pietrasiaka na środku defensywy. Argumentem przemawiającym za wystawieniem do gry Słowaka jest jego wzrost - mierzący 191 centymetrów stoper jest tylko nieznacznie niższy od odpoczywającego Koniecznego. Postawienie na byłego zawodnika MSK Żylina byłoby jednak obarczone sporym ryzykiem. Ostatni mecz o punkty Mravec rozegrał w listopadzie 2012 roku, gdy jeszcze reprezentował barwy drugoligowego FC Emmen w Holandii. 26-latek od niespełna miesiąca trenuje z Podbeskidziem i zapewne jeszcze nie jest zgrany z pozostałymi partnerami do gry w obronie.

Wariant III: Adu - Telichowski - Pietrasiak - Sokołowski

Leszek Ojrzyński to trener, który nie boi się stawiać na młodszych zawodników. Gdyby jednak uznał, że Kupczak nie jest teraz w najlepszej formie lub w Białymstoku obronie Podbeskidzia przyda się większe doświadczenie, w zanadrzu jest jeszcze Marek Sokołowski. Kapitan "Górali" od 2011 roku niemal nieprzerwanie grał na prawej stronie obrony, ale po raz ostatni zagrał tam w październiku, gdy Podbeskidzie przegrało we Wrocławiu ze Śląskiem 0:4. "Sokół" nie nadążał wówczas za Sylwestrem Patejukiem, więc Ojrzyński uznał, że 35-letni zawodnik nie dysponuje już dynamiką, która pozwalałaby mu pracować na całej długości boiska. Sokołowski dużo lepiej radzi sobie w pomocy, ale w razie potrzeby może wystąpić niżej. Wówczas na skrzydle zrobiłoby się miejsce dla Piotra Malinowskiego lub Mateusza Stąporskiego.

Kolejni wykluczeni?

W Białymstoku zagrożeni pauzą w kolejnym meczu będą Damian Chmiel, Anton Sloboda i kolejny z obrońców, Dariusz Pietrasiak. Trzy żółte kartki ma na swoim koncie również Konieczny. Wygląda więc na to, że przynajmniej na początku rundy wiosennej obrona Podbeskidzia będzie musiała przyzwyczaić się do ciągłych zmian.

Dziś bielszczanie po raz ostatni w tym tygodniu trenowali u siebie. W czwartek udadzą się w daleką podróż do Białegostoku, gdzie w piątek zainaugurują 23. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy.


Polecamy