Dwugłos trenerów po meczu Sandecja - Zawisza
- Staraliśmy się grać otwartą piłkę. Nie udało się. Trzeba się podnieść i walczyć dalej - powiedział Jarosław Araszkiewicz, szkoleniowiec Sandecji po ligowym spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz.

fot. Polskapresse
Jurij Szatałow (trener Zawiszy Bydgoszcz): Powiem krótko, każdy trener cieszy się po zwycięstwie, tym bardziej po spotkaniu w którym wygraliśmy 5:0. Trzeba pochwalić zespół, że po długiej podróży podszedł do meczu z pełną mobilizacją. Na pewno wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni.
Jarosław Araszkiewicz (trener Sandecji Nowy Sącz): Gratulacje dla Jurija. Jego zespół dzisiaj był zdecydowanie lepszy. Wszystkie bramki, które straciliśmy padły po koszmarnych błędach obrońców. Nie chcę żadnego z zawodników obrażać i ośmieszać, ale takie numeru jakie robili moi zawodnicy, nie zdarzają nawet na boiskach A klasy. Brak słów.
Na dzień dzisiejszy nie stać Sandecji na transfery. Musimy poradzić sobie z taką kadrą jaką dysponujemy. Porozmawiam poważnie z moimi zawodnikami. Może będziemy musieli grać autobusem w bramce i liczyć na trafienie. Staraliśmy się grać otwartą piłkę. Nie udało się. Trzeba się podnieść i walczyć dalej. Liga dopiero się rozpoczęła, szkoda tylko, że od razu dostaliśmy takie baty. Sami strzeliliśmy sobie bramki i mogę mieć tylko pretensje do moich zawodników, że tak nie należy się zachowywać.
Chciałbym przeprosić kibiców za to, co się stało. Jestem pod wrażeniem, że przez 90 minut dopingowali Sandecję.








