Dwie bramki Hanzela i przełamanie Piasta! Śląsk nadal bez zwycięstwa
W meczu 27. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Piast Gliwice pokonał na własnym stadionie Śląsk Wrocław po dwóch golach Łukasza Hanzela. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego od 64. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce Krzysztofa Danielewicza.
fot. Angelika Wiatr
Pomimo dużej różnicy w ligowej tabeli, oba zespoły przystąpiły do sobotniego spotkania z tym samym celem. Było nim oczywiście zwycięstwo na przełamanie. Zapomnianego już smaku zwycięstwa był głodny zarówno Śląsk, jak i Piast, więc o piłkarskie apetyty zawodników obu zespołów mogliśmy być spokojni już przed pierwszym gwizdkiem.
Pierwsze minuty były bardzo ważne dla Dobrivoja Rusova, który w poprzednim meczu z Legią nie pokazał się z najlepszej strony. Golkiper Piasta Gliwice już w 4. minucie dzisiejszego spotkania dobrze interweniował po niezbyt wymagającym strzale Lukasa Droppy. Najbliżej pokonania bramkarza Piasta w pierwszej części spotkania był właśnie czeski pomocnik, który w 31. minucie uderzył minimalnie nad poprzeczką. Szczęścia spróbował także Kamil Dankowski, ale jego uderzenie bez problemów obronił Rusov. Tym razem jednak Słowak schodził na przerwę z czystym kontem.
Piast Gliwice z kolei najczęściej serwował rywalom kontrataki, które - pozbawione dobrego wykończenia - nie przynosiły jednak efektów. Najlepszą okazję do zdobycia gola gliwiczanie stworzyli sobie z kolei po stałym fragmencie gry. W 43. minucie małe zamieszanie w szeregach rywali próbował wykorzystać Ruben Jurado, który główkował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Dobrze ustawiony i czujny był jednak Mariusz Pawełek, który złapał futbolówkę.
Zespół Radoslava Latala w krótkim odstępie czasu kilkakrotnie próbował zaskoczyć bramkarza Śląska. Na jego bramkę uderzali m.in. Tomasz Moskwik i Kamil Wilczek. Pół godziny przed końcem spotkania zadanie gliwiczanom ułatwił Krzysztof Danielewicz, który po siedmiu minutach gry został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. Gliwicki zespół wykorzystał ten fakt w 71. minucie, kiedy piłkę w bramce umieścił Łukasz Hanzel. Kilka minut przed końcem spotkania Piast Gliwice dopełnił formalności. Z pozoru niegroźny strzał oddał wówczas Hanzel, który w efekcie po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
W międzyczasie skutecznie zapędy rywali hamował Dobrivoj Rusov. Pokonać go próbował chociażby Robert Pich, ale jego strzał - podobnie jak inne - został obroniony. Słowacki bramkarz w dzisiejszym meczu, w odróżnieniu od poprzedniego, radził sobie bardzo dobrze. Z przodu dwa, z tyłu zero - Radoslav Latal ma powody do zadowolenia. Nie ma ich natomiast Tadeusz Pawłowski, którego zespół nadal pozostaje bez zwycięstwa.