menu

Dwa gole Zlatana nie wystarczyły - PSG poległo na Chaban-Delmas (BRAMKI)

15 marca 2015, 19:26 | Grzegorz Ignatowski

PSG po fantastycznym meczu z Chelsea Londyn nie potwierdziło wysokiej dyspozycji i przegrało 2:3 z Girondins Bordeaux. Jednak sam mecz potwierdził, że kiedy grają paryżanie to emocje są niemal pewne. Pięć bramek, kilka niewykorzystanych stuprocentowych sytuacji i gol w doliczonym czasie gry jest najlepszym dowodem na to, że warto oglądać mecze tej drużyny.

Zobacz bramki Zlatana Ibrahimovicia

PSG stanęło dziś przed bardzo trudnym zadaniem. Na przeciwko ekipy mistrza Francji stanął zespół Girondons Bordeaux. "Żyrondyści" nie przegrali meczu od siedmiu spotkań, a ich ostatnim pogromcą był właśnie Paris Saint-Germain w Pucharze Francji. Teraz podopieczni Laurenta Blanca mieli jednak jeszcze trudniej, bowiem piłkarze odczuwali zmęczenie po niesamowitym meczu 1/8 Ligi Mistrzów z Chelsea Londyn.

Szybko okazało się, że to zmęczenie może być decydujące dla losów spotkania. Świadczyła o tym przewaga Girondins, która zarysowała się wyraźnie od pierwszego gwizdka sędziego. Już w pierwszym kwadransie gospodarze oddali dwa strzały ostrzegawcze, jednak zarówno Contento jak i Thelin nie zdołali zaskoczyć Salvatore Sirigu. Paryżanie chyba nie potraktowali tych ostrzeżeń zbyt poważnie, więc rywale trzy minuty później mogli sprawdzić zasadność porzekadła "Do trzech razy sztuka". Sprawdziło się. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Ludovic Sane, a jego precyzyjny strzał głową zakończył się bramką dla Bordeaux.

PSG mimo niekorzystnego wyniku nie potrafiło przejąć inicjatywy. Podopiecznym Laurenta Blanca udało się przeprowadzić tylko jedną groźną akcję, po której Carasso obronił mocny strzał Ibrahimovicia. Piłka częściej gościła pod bramką Sirigu i niewiele brakowało by po strzale Rolana. Bordeaux prowadziło 2:0, jednak Urugwajczyk uderzał minimalnie niecelnie.

Paryżanie grali słabo i tak naprawdę nie mieli żadnych argumentów by przechylić losy tego spotkania na swoją korzyść. Jedyną opcją były błędy rywali i właśnie jeden z takich błędów przytrafił się gospodarzom w 51. minucie. Nieporozumienie Mariano z golkiperem Girondins wykorzystał Zlatan Ibrahimović, który w odpowiednim momencie wyciągnął stopę i czubkiem buta strącił piłkę w kierunku bramki, co zupełnie zmyliło wychodzącego do piłki Carrasso.

Ćwierćfinaliści Ligi Mistrzów szczęśliwie doprowadzili do wyrównania, ale 20 minut później Bordeaux znów wyszło na prowadzenie. Tym razem w roli głównej wystąpili Wahbi Khazri i Diego Rolan. Ten pierwszy oddał strzał, który zdołał odpić Sirigu. Piłka spadła wprost na głowę Urugwajczyka, który oddał ją do Khazriego, a ten z najbliższej odległości bez problemów wpakował piłkę do siatki strzałem głową. Warto wspomnieć, że paryżanie mogli stracić bramkę już wcześniej. Po strzale Khazriego w 69. minucie piłka odbiła się od Thiago Silvy i trafiła w twarz Salvatore Sirigu.

W 73. minucie PSG znów mogło doprowadzić do wyrównania. Ibra do spółki z Rabiotem łatwo poradził sobie z defensorami rywali, po czym zagrał piłkę do Lavezziego. Ten będąc w odległości około pięciu metrów od bramki mógł zrobić dosłownie wszystko, włącznie z zatańczeniem "Gangam style" przed oddaniem strzału. Jednak Argentyńczyk się pośpieszył i strzelił bez zastanowienia wprost w bramkarza. Lavezzi miał jeszcze szansę na dobitkę, ale ponownie huknął wprost w Carrasso. W tym momencie na usta rzucały się słowa Zbigniewa Lacha, który nie przebierając w słowach skomentował kiedyś wystąpienie Edwarda Potoka.

Goście grali słabo, ale mieli tego dnia ogromne szczęście. Na pięć minut przed końcem Lavezzi padł na ziemię w polu karnym, a sędzia nie zastanawiając się długo podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Ibra i wynik znów był remisowy.

W końcówce meczu przekonaliśmy się, że sprawiedliwość istnieje. Rozpoczynał się już doliczony czas gry kiedy Plasil dograł piłkę na skrzydło do Mariano. Ten natychmiast podał płasko do Rolana, a Urugwajczyk zrobił to, czego nie potrafił Lavezzi, spokojnie skierował piłkę dołem w róg bramki i Sirigu po raz trzeci w tym meczu musiał wyciągać piłkę z siatki.

PSG w meczu z Chelsea dwa razy doprowadzało do wyrównania i ostatecznie zasłużenie wyeliminowali "The Blues" z Ligi Mistrzów. Teraz znów dwa razy udało im się wyrównać, ale ostatecznie musieli zaakceptować, że rywal był tego dnia zwyczajnie lepszy. PSG straciło być może coś więcej niż tylko punkty. Z Powodu kontuzji boisko musieli opuścić David Luiz i Yohan Cabaye. Jak długo obaj zawodnicy będą odpoczywać od futbolu? Przekonamy się zapewne w najbliższych dniach.


Polecamy