menu

Dwa ciosy po przerwie wystarczyły na Jagiellonię. Niespodziewane zwycięstwo Korony w Białymstoku

1 marca 2015, 17:22 | Jakub Seweryn

Będąca wiceliderem T-Mobile Ekstraklasy Jagiellonia przegrała przed własną publicznością z Koroną Kielce. Goście wstrząsnęli drużyną z Białegostoku na początku drugiej połowy, kiedy to w ciągu ośmiu minut dwukrotnie zaskoczyli Krzysztofa Barana. Gospodarze odpowiedzieli tylko honorowym trafieniem Patryka Tuszyńskiego z rzutu karnego.

Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 1:2
fot. .WOJCIECH WOJTKIELEWICZ/Kurier Poranny
1 / 22

Niedzielne żółto-czerwone derby miały wysoką stawkę dla obu zespołów. W razie zwycięstwa, grający bez pięciu podstawowych zawodników (Drągowski, Piątkowski, Wasiluk, Baran, Frankowski) gospodarze mieli okazję wskoczyć przynajmniej na dwie godziny na fotel lidera T-Mobile Ekstraklasy. Mimo to, trener Michał Probierz zdecydował się od pierwszych minut wystawić 18-letniego Karola Świderskiego, dla którego był to dopiero drugi mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ryszard Tarasiewicz, dla której każdy punkt w walce o utrzymanie jest na wagę złota, zdecydował się z kolei na wystawienie dwóch środkowych napastników – Przemysława Trytkę oraz Oliviera Kapo.

Grająca o fotel lidera Jagiellonia chciała rozpocząć to spotkanie od mocnego uderzenia. Już w drugiej minucie gry świetnej okazji do zdobycia debiutanckiej bramki w Ekstraklasie nie wykorzystał wspomniany Świderski, który po błędzie Cerniauskasa nie zdołał pokonać litewskiego bramkarza. Jaga grała dobrze, zdeterminowanie, ale Korona wcale nie zamierzała ograniczać się do defensywy, co w połączeniu z efektowną oprawą 15 tysięcy białostockich kibiców stworzyło na Stadionie Miejskim naprawdę emocjonujące widowisko.

Przy groźnych akcjach gospodarzy nieźle spisujący się przed przerwą obrońcy Korony kilkakrotnie w ostatniej chwili zatrzymywali białostoczan. Jeśli chodzi o grę w ofensywie, podopieczni Ryszarda Tarasiewicza próbowali korzystać głównie ze stałych fragmentów gry oraz ataków prawą stroną Brazylijczyka Luisa Carlosa. Takich typowych setek pod obiema bramkami jednak brakowało. Z dystansu próbowali Gajos, Pazdan czy Świderski, ale piłka ani razu nie wpadła do siatki Cerniauskasa, przez co pomimo dobrego tempa spotkania, do przerwy na tablicy świetlnej widniał bezbramkowy remis.

Drugą część spotkania rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla Korony, która postanowiła odważniej zaatakować bramkę przeciwnika. To już w 54. minucie gry przyniosło drużynie Tarasiewicza gola, gdy po dośrodkowaniu Kamila Sylwestrzaka gospodarze zostawili bez opieki Oliviera Kapo, który głową z bliska pokonał Krzysztofa Barana. Co więcej, nie minęło kolejne osiem minut spotkania, a było już 0:2. Po centrze z rzutu wolnego Pawła Golańskiego do siatki trafił niepilnowany Radek Dejmek i Korona była już o włos od wyjazdowego zwycięstwa.

Jagiellonia rzuciła się do ataku, co sprawiło, że przez ostatnie 30 minut gry w Białymstoku obserwowaliśmy prawdziwą wymianę ciosów. Z jednej strony w słupek trafił Dzalamidze, a Cerniauskasa nie zdołali pokonać rezerwowi Mystkowski i Mackiewicz, z drugiej dobrych okazji nie wykorzystali Kiełb czy Jovanović. Dopiero na trzy minuty przed końcem sędzia Szymon Marciniak dopatrzył się faulu w polu karnym na Karolu Mackiewiczu, a jedenastkę na kontaktowego gola zamienił Patryk Tuszyński.

Pomimo ogromnych starań piłkarzy Michała Probierza nie zdołali oni już doprowadzić do remisu. Po naprawdę bardzo dobrym spotkaniu Jagiellonia ostatecznie przegrała z Koroną 1:2, ale mimo to pozostała na drugim miejscu w tabeli. Kielczanie z kolei oddalili się od strefy spadkowej na odległość jednego punktu.


Polecamy