Duży pech Daniela Szczepana. Debiut w Ekstraklasie znów się oddalił
O wielkim pechu może mówić sprowadzony latem 23-letni napastnik Śląska Wrocław Daniel Szczepan, który z powodu kontuzji wypadł z kadry na sobotni mecz z Arką Gdynia.
fot. FOT. WKS Śląsk Wrocław S.A./Krystyna Pączkowska
Daniel Szczepan przyszedł do Śląska Wrocław jako jeden z najlepszych strzelców II ligi. Był najskuteczniejszym zawodnikiem GKS-u Jastrzębie, który w sezonie 2017/2018 - w dużej mierze dzięki Szczepanowi - awansował do Fortuna 1 ligi.
Transfer do zespołu grającego w LOTTO Ekstraklasie pozwolił mu spełnić marzenia o byciu zawodowym piłkarzem, bo grając w półamatorskim wówczas Jastrzębiu łączył grę w piłkę z regularną pracą w kopalni. „Ja wiem, co to znaczy ciężka praca” - mówił w zamieszczonym na profilach społecznościowych Śląska filmie, pokazując spracowane ręce.
We Wrocławiu miał rywalizować o miejsce w składzie z dużo bardziej doświadczonymi Marcinem Robakiem i Arkadiuszem Piechem, ale dotychczas tę rywalizację przegrywał, a trener Tadeusz Pawłowski na jednej z konferencji przyznał nawet, że bardziej widzi w nim skrzydłowego, dodając jednocześnie, że przed 23-latkiem jeszcze dużo pracy, by zadebiutować w pierwszej drużynie.
Szansą na pierwszy występ w najwyższej klasie rozgrywkowej miało być zawieszenie Piecha po ostatnim meczu z Legią Warszawa (napastnik Śląska zobaczył czerwoną kartkę po ostrym wejściu w Artura Jędrzejczyka i wdał się w głośną pyskówkę z sędziami, za co został zawieszony na trzy mecze i ukarany grzywną w wysokości 10 tys. zł - red.). Śląsk najlepiej grał w tym sezonie w ustawieniu z dwójką napastników, dlatego trener Pawłowski postanowił przyjrzeć się Szczepanowi w meczu rezerw.
- Długo się go nie naoglądałem, bo już w początkowej fazie meczu zderzył się z bramkarzem i nabawił kontuzji. Nie jest to nic poważnego, ale ten uraz wyklucza jego występ w meczu z Arką - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej trener Pawłowski.