menu

Dusan Kuciak: Co z tego, że byliśmy lepsi, skoro Legia strzeliła gola

16 października 2017, 01:18 | Tomasz Biliński

Dusan Kuciak po meczu z Legią Warszawa był zły. - Było dużo pozytywów w naszej grze, ale nie cierpię przegrywać - powtarzał bramkarz Lechii Gdańsk. Przy Łazienkowskiej gospodarze wygrali 1:0.

Dusan Kuciak nie przejmuje się krytyką.
Dusan Kuciak nie przejmuje się krytyką.
fot. Karolina Misztal/Polska Press

Jedyną bramkę zdobył Jarosław Niezgoda. Wykorzystał on sytuację, w które Kuciak tak wybił piłkę po kopnięciu Michała Kucharczyka, że spadała napastnikowi Legii pod nogi.

– Co z tego, że zagrałem lepiej od Arka Malarza. On nie puścił gola, a ja tak. Choć przy puszczony golu zrobiłem co mogłem. Jeśli ktoś uważa inaczej, myli się. Wiem, że w niektórych mediach jestem krytykowany, że nic nie bronię, ale nie zamierzam wchodzić w dyskusję na ten temat. Bramka dla Legii nie padła po moim błędzie. Gdybym wiedział jak poleci piłka, to bym się tak ustawił, żeby przyjąć ją na klatę. Strzał "Kuchego" był jednak na tyle mocny i zaskakujący, że nie mogłem już nic zrobić, tak samo jak przy dobitce Jarka Niezgody - ocenił słowacki bramkarz.

Lechiści byli rozczarowani zwłaszcza drugą połową. W niej mieli przewagę, zepchnęli gospodarzy do defensywy. Była to odwrotna sytuacja, jaka panowała przed przerwą.

– Byliśmy zespołem lepszym, ale nic nam to nie dało. Dwa tygodnie to my graliśmy gorzej od Zagłębia Lubin, ale wygraliśmy. Co jest lepsze? Pewnie, że druga opcja, bo jesteśmy w takiej sytuacji, że punkty są nam bardzo potrzebne. Jednak jeśli po spotkaniu z Legią mam szukać czegoś pozytywnego, to będzie to nasza gra w drugiej połowie. W ogóle ona była najlepsza w tym sezonie. Jeśli będziemy skuteczniejsi na tyle, żeby móc wykorzystać nawet pół sytuacji, to zwycięstwa przyjdą. W Warszawie nie zasłużyliśmy na porażkę, tyle że to Legia zdobyła bramkę, a my nie – podkreślił Kuciak, który został ukarany żółtą kartką.

– Za co ją dostałem? Bo jestem Dusan Kuciak i nie wytrzymuję ciśnienia. Pobiegłem w stronę sędziego liniowego i tego czwartego pana. Ale ten czwarty... Jeśli ja nie wytrzymuję ciśnienia, to on się nie nadaje do tego, co robi – stwierdził były legionista.

Robert Lewandowski: Potencjały mamy, ale musimy z niego więcej wyciągnąć


Polecamy