Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk: Jestem mocno zdenerwowany. Piłka nie zna sprawiedliwości
Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk, był zły po zremisowanym meczu w Warszawie z Legią. Ten wynik sprawił, że biało-zieloni nie zagrają w europejskich pucharach.
- Czuję teraz mocne zdenerwowanie - mówił po meczu Kuciak. - Chyba jeszcze nie byłem w futbolu aż tak zdenerwowany. Piłka nożna chyba nie zna sprawiedliwości. Bo to co nam się przytrafiło, to nie jest sprawiedliwe. Życie jednak się nie kończy na tym meczu tylko lidzie dalej. Trzeba patrzeć przed siebie, ale Warszawie to był dla nas dramatyczny wieczór. Jak to jest możliwe, że w grupie mistrzowskiej nie przegrywamy meczu, choć może trzy remisy to było zbyt dużo. W drugim meczu Lech prowadził już 2:0 i coś się wydarzyło w Białymstoku, że nie wygrał. Może Legia ma więcej szczęścia i teraz trzeba jej pogratulować. Nie wiem co się popsuło, nie mam pojęcia.
W końcówce meczu biało-zielonym trudniej było atakować, bo po czerwonej kartce Sławomira Peszki mieli na boisko jednego piłkarza mniej.
- Trzeba zobaczyć tę sytuację. Jeśli miał nogę podniesioną, to ok, jest czerwona kartka - mówi słowacki bramkarz Lechii. - Zostawmy sędziego. Sezon się skończył i jest słabo. Gdybyśmy wygrali albo zajęli trzecie miejsce to byłoby inaczej, a tak jesteśmy bardzo rozczarowani. Trudno mi powiedzieć jakby wyglądała nasza gra w końcówce meczu gdyby nie czerwona kartka Sławka. Końcówka była zwariowana i nawet ja nie wiedziałem, że w Białymstoku jest 2:2 i dopiero Ariel Borysiuk mi powiedział, że trzeba grać, to przyspieszyłem. Może w jedenastu byłoby inaczej, bo wiadomo, że Sławek jest bardzo ważnym zawodnikiem, jak każdy, ale potrafi coś zrobić z niczego. Byłem przekonany, że jeden punkt da nam puchary, ale, niestety, nie udało się. Jak nasz mecz zakończył się w Warszawie, to nie patrzyłem na wydarzenia w Białymstoku. Zdobyliśmy jeden punkt i już nic innego mnie nie interesowało. To my nie daliśmy rady w Warszawie - zakończył Kuciak.
TRZY WRZUTY. Arka zadowolona, Lechia z poczuciem zmarnowanej szansy
dziennikbaltycki.pl