Duńczycy obawiają się przyjazdu kibiców Ruchu. "Nadciąga 500 chuliganów z Polski"
Na rewanżowy mecz trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej do Esbjerg przyjedzie dzisiaj kilkuset kibiców Ruchu. Duńczycy chcieli zamknąć Polaków na kilka godzin na głównym placu miasteczka, a miejscowa prasa na pierwszej stronie „krzyczy” dziś wielkim tytułem: „Nadciąga 500 futbolowych chuliganów z Polski”.
Tour de Pologne 2014: Van Genechten wygrał 4. etap w Katowicach [WYNIKI, WIDEO, ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
Fani Niebieskich wyruszyli na Jutlandię w środę wieczorem autokarami i prywatnymi autami. Będą docierać na miejsce w różnych godzinach. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18, a miejscowi stróże porządku nie chcieli, aby wcześniej kibice z Polski przemieszczali się po ich sympatycznym, lecz nieco sennym miasteczku. Wszystko dlatego, że do Esbjerg dotarła informacja o ubiegłorocznej bójce sympatyków Ruchu z marynarzami meksykańskiego żaglowca „Cuauthemoc”, do której doszło na plaży w Gdyni.
Tutaj też nie brakuje plaż, a Esbjerg jest największym duńskim portem na Morzu Północnym, więc gospodarze obawiali się powtórki. Co prawda wielki zlot żaglowców zakończył się w tym mieście już w środę i wszystkie jednostki odpłynęły przed przyjazdem kibiców z Chorzowa, ale i tak marynarzy tutaj nie brakuje, a w miejscowych salonach tatuażu mają oni nawet specjalne zniżki.
Duńczycy chcieli więc ze względów bezpieczeństwa przygotować dla Polaków 400 miejsc w ogródkach piwnych znajdujących się na rynku, by w ten sposób poczekali oni na przyjazd wszystkich samochodów i całą grupą poszli na oddalony 20 minut piechotą od centrum stadion.
Po pertraktacjach ze stroną polską Duńczycy odstąpili jednak od tego pomysłu i kibice Ruchu będą mogli po przyjeździe do Esbjerg swobodnie poruszać się po miasteczku, a nawet zajrzeć na plaże.
Być może wpływ na to miała opinia trenera duńskiej drużyny Nielsa Frederiksena zamieszczona na stronie klubu. - Wiem, że mają przyjechać fani z Polski. Cieszę się z tego powodu. W pierwszym meczu wywarli na mnie bardzo korzystne wrażenie. Głośne śpiewy, skandowanie. Wykonali kawał porządnej roboty, wspierając swój zespół – stwierdził szkoleniowiec Esbjerg fB.