Dudka: Żaden z zespołów nie zasłużył na zwycięstwo
Wisła Kraków przegrała niedzielne derby Krakowa z Cracovią w dramatycznych okolicznościach - gol Miroslava Covilo w ostatnich sekundach pozbawił "Białą Gwiazdę" choćby punktu w spotkaniu z odwiecznymi rywalami. – Mamy za sobą słaby tydzień, przegraliśmy w ciągu niego wszystko – komentował przybity Dariusz Dudka po spotkaniu.
Porażka z "Pasami" to już trzecia przegrana Wisły w ostatnim czasie - przed spotkaniem derbowym "Biała Gwiazda" uległa w ligowym szlagierze z Legią Warszawa i odpadła z Pucharu Polski w Poznaniu. – To był całkowicie nieudany tydzień w naszym wykonaniu. Można powiedzieć, że porażka była pechowa - mecz walki, mało sytuacji. Tak naprawdę żadna z drużyn nie zasługiwała na zwycięstwo – podkreślał Dudka.
Jeszcze przed decydującą bramką Miroslava Covilo w samej końcówce spotkania poziom meczu pozostawał wiele do życzenia. Na boisku brakowało sytuacji bramkowych, a zawodnicy obu drużyn skupiali się na zaciętej walce w środku pola, na czym znacznie ucierpiało widowisko. – Zgadzam się, że od oglądania tego, co działo się na boisku mogły boleć zęby – mówił wiślak. – Od początku mówiliśmy sobie, że skoncentrujemy się na grze w piłkę, a nie na walce z przeciwnikiem. Nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić.
– Cracovia nie zaskoczyła nas niczym – odpowiedział Dudka na pytanie, czy Wisła przeliczyła się ze swoimi niedzielnymi rywalami. – Grała swoją piłkę, więc wiedzieliśmy, że tak będzie. Mecze i całe sezony układają się tak, że jeżeli jesteś w formie, szczęście częściej ci dopisuje. Mamy słaby tydzień i przegraliśmy w nim wszystko.
Z przegranego spotkania na stadionie przy ulicy Kałuży wiślacy długo będą pamiętać walecznego Miroslava Covilo - piłkarz Cracovii praktycznie w pojedynkę zneutralizował ofensywę "Białej Gwiazdy". – Covilo to silny, bardzo wysoki chłopak. Mocno stoi na nogach i trudno go z nich zwalić, więc Cracovia ma z niego pożytek – argumentował Dudka. Były reprezentant Polski rozegrał niedzielny mecz na pozycji defensywnego pomocnika, lecz przyznał, że przesunięcie go z pozycji stopera nie miało dla niego znaczenia. – Obojętne. Dla mnie to bez różnicy, gdzie występuję – zakończył.