Duda dla Ekstraklasa.net: Przeszarżowałem i dopadły mnie skurcze
- To był mój pierwszy występ w Lechii w wyjściowej jedenastce. Mam nadzieję, że w kolejnych, jeśli nadarzy się szansa, zapiszę się w protokole - powiedział po remisie z Zagłębiem Lubin napastnik Lechii Gdańsk Adam Duda.
Co się stało, że już po godzinie gry musiałeś zejść z boiska?
Złapały mnie skurcze w łydkach obu nóg. Ruszyłem do piłki i poczułem ból. Tak to jest, jak dostaje się szansę gry od pierwszych minut i rusza się do każdego starcia. Trochę przeszarżowałem, wiem o tym. Nie było sensu kontynuować gry, bo raczej nie udałoby się uśmierzyć bólu, ani rozbiegać tego. Dałem dziś tyle, ile mogłem.
To była kalka meczu ze Śląskiem Wrocław? W sensie, że prowadzicie grę, strzelacie gole, ale na koniec to przeciwnik się cieszy. Zagłębie zdołało wyrównać, choć wielkiej piłki nie zagrało.
No tak, wydawało się, że byliśmy lepszą drużyną. Jesteśmy źli. Przeważaliśmy, dokumentując to kolejnymi okazjami bramkowymi. Co prawda straciliśmy jako pierwsi, no ale potem wbiliśmy dwa gole. Byłem pewien, że dowieziemy to do końca, a nieskromnie przypuszczałem, że podwyższymy. Niestety, nie udało się. Trudno. Trzeba odrobić to, co dzisiaj straciliśmy, za tydzień w Zabrzu z Górnikiem.
Jak oceniasz swoją grę? Nie oddałeś celnego strzału...
Racja, ale miałem spory udział przy trafieniu Deleu. To był mój pierwszy występ w Lechii w wyjściowej jedenastce. Mam nadzieję, że w kolejnych, jeśli nadarzy się szansa, zapiszę się w protokole.
Masz żal do Abdou Razacka Traore. Gdyby Ciebie uruchomił podaniem w jednym z kontrataków...
... to może udałoby się strzelić. Nie, nie mam pretensji, choć wydawało mi się, że byłem dobrze ustawiony.
Trener dawał wcześniej sygnały, że to właśnie Ty zostaniesz ustawiony na szpicy?
Odbyliśmy dwa dni temu rozmowę. Uświadomił mnie, że będzie chciał na mnie postawić. Podszedłem do tego spokojnie. Chyba nie zawiodłem, choć oczekuję po sobie więcej. Tylko ciężką pracą dojdę do tego.
Rundę zwieńczycie meczem w Zabrzu z Górnikiem, który zagra bez swoich asów: najlepszego strzelca Arkadiusza Milika i destruktora, Aleksandra Kwieka.
To tylko ludzie, dlatego tak, czy siak będziemy walczyć o trzy punkty.
Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net