menu

Drogba i Sneijder nie postraszyli Schalke. Cenny wyjazdowy remis Niemców z Galatasaray

20 lutego 2013, 22:38 | Marcin Szczepański

Galatasaray Stambuł z kilkoma nowymi gwiazdami w składzie tylko zremisowała na własnym boisku z Schalke Gelsenkirchen w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Siódmą bramkę w rozgrywkach zdobył turecki snajper Burak Yilmaz, a bramkę na wagę remisu na trudnym terenie strzelił Jermaine Jones.

W spotkaniu z pogrążonym w kryzysie Schalke wzmocnione poważnie zimą Galatasaray było faworytem. Ekipa z Gelsenkirchen nie wygrała meczu od 18 stycznia i niewiele zapowiadało, że dzisiaj może się to zmienić. Turcy zimą pozyskali 35-letniego napastnika Wybrzeża Kości Słoniowej Didiera Drogbę i gwiazdę holenderskiej piłki 28-letniego Wesleya Sneijdea i przed meczem czuli się bardzo mocni.

I rzeczywiście Galatasaray zanotowało wymarzone otwarcie spotkania, już w 12. minucie zdobywając bramkę. To jednak żaden z nowych nabytków trafił do siatki, a rewelacyjnie dysponowany w tym sezonie Burak Yilmaz, dla którego było to 7 trafienie w Lidze Mistrzów tego sezonu. W sytuacji sam na sam z Hildebrandem król strzelców ligi tureckiej nie dał bramkarzowi Schalke szans. Bramkę można spokojnie zapisać także na konto obrony niemieckiego zespołu, która nie popisała się przy jego akcji.

To był jednak koniec popisów Turków w dniu dzisiejszym. Podrażnieni Niemcy dążyli do wyrównania, stwarzając gościom okazje do kontr, z których jednak niewiele wynikało. Przez większość pierwszej połowy to Schalke prezentowało się lepiej i było bliżej strzelenia wyrównującej bramki, niż goście podwyższenia prowadzenia. Udało się to w końcu tuż przed przerwą. W 45. minucie z kontrą wyszedł Jefferson Farfan, zbiegł do prawej strony pola karnego, ściągając na siebie obrońców. Na czystą pozycję wbiegł wtedy Jermain Jones, który dostał idealną piłkę i mając przed sobą tylko stojącego w bramce Galatasaray Fernando Muslerę nie zmarnował okazji, doprowadzając do wyrównania.

Niezadowolony z postawy swojego zespołu trener Galatasaray Fatih Terim nie wahał się zdjąć w przerwie Sneijdera, stawiając w jego miejsce na sprawdzonego Nordina Amrabata. Ten bardzo szybko zapisał się do protokołu, już w dwie minuty po wejściu łapiąc żółtą kartkę.

Schalke od początku drugiej połowy cały czas starało się dyktować tempo i częściej gościło pod bramką rywali. W 56. minucie po podaniu Juliana Draxlera znalazł się Jefferson Farfan, ale mając sporo miejsca w polu karnym nie uderzył zbyt dobrze i trafił w Sabriego Sarıoglu. Niemcy domagali się rzutu karnego, ponieważ obrońca Galatasaray został nabity w rękę trzymaną na klatce piersiowej, ale sędziujący zawody Szkot William Collum nie dopatrzył się przesłanek do wskazania na wapno.

W 65. minucie poważny błąd popełnili obrońcy Schalke, tracąc piłkę na rzecz Didiera Droby, który znalazł się w niemal identycznej sytuacji jak Farfan przy wyrównującym golu. Z tą różnicą, że po podaniu tamtego Jones zdołał wykończyć akcję, co nie udało się tym razem Yilmazowi, a na domiar złego Turek dał się złapać na spalonym, dzięki czemu mógł mniej żałować, że nie zdołał pokonać Hildebranda.

Im bliżej było końca meczu, tym tempo coraz bardziej spadało. Miała na to wpływ także grząska murawa w nie najlepszym stanie, która nie ułatwiała zawodnikom gry i powodowała liczne błędy i straty piłek. Mecz ożywił się dopiero w okolicach 80. minuty. Najpierw po zgraniu głową Drogby tuż obok bramki uderzył Yilmaz. Po chwili sprzed pola karnego pod poprzeczkę przymierzył Sabri Sarıoglu, ale fenomenalną interwencją popisał się Hildebrand, który przeniósł piłkę nad bramką. Po chwili w ataku było już Schalke, a na wykończenie szybkiej kontry strzałem sprzed pola karnego zdecydował się Farfan. Bita po ziemi piłka minęła jednak słupek.

Do końca żadnej z drużyn nie udało się już stworzyć dobrej okazji do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Bramkowy remis 1:1 przed rewanżem w lepszym świetle stawia gości, którzy zaprezentowali się z lepszej strony. Zaskakujące jest, że tak słabo spisująca się w Bundeslidze drużyna Schalke potrafiła dzisiaj dyktować warunki naszpikowanemu gwiazdami Galatasaray. W rewanżu Turcy będą musieli stanąć na wyżynach swoich umiejętności, bo do awansu potrzebują przynajmniej dwóch bramek na trudnym terenie w Gelsenkirchen.

Twitter


Polecamy