menu

Dominik Nowak: Widziałem zespół, którego nie trzeba było mobilizować [KOMENTARZE: MIEDŹ - POGOŃ]

21 lipca 2018, 10:02 | Dawid Foltyniewicz

Trener Miedzi Legnica po zwycięstwie z Pogonią Szczecin 1:0 w inauguracyjnym meczu LOTTO Ekstraklasy nie krył zadowolenia z postawy swoich podopiecznych. - W ostatnim tygodniu i dziś widziałem zespół, którego nie trzeba było mobilizować - stwierdził.


fot. Tomasz Hołod

Trzy punkty legniczanom w ich debiucie w najwyższej klasie rozgrywkowej zapewniła bramka Petteriego Forsella w doliczonym czasie gry. Kiedy Fin wchodził na boisko w 64. minucie w miejsce Marquitosa, przedstawiciele Pogoni znajdujący się na trybunie prasowej zastanawiali się na głos: „co może zdziałać zawodnik z taką tuszą”... - To było naprawdę wielkie szczęście. W swoich piłkarzy wierzyłem od pierwszej minuty. Z ławki trenerskiej nie widziałem, aby ktokolwiek wystraszył się tego spotkania. W pierwszej połowie byliśmy w stanie długimi fragmentami zdominować rywala. W drugiej połowie nieco oddaliśmy inicjatywę. Zmiany i nasze przygotowanie motoryczne zrobiło jednak swoje. Pokazaliśmy, że umiemy walczyć do końca - powiedział trener Nowak.

Opiekun legniczan chwalił m.in. Wojciecha Łobodzińskiego. To właśnie doświadczony skrzydłowy zanotował asystę przy trafieniu Forsella i w ciągu całego meczu sprawiał przyjezdnym sporo problemów. - Podanie Wojtka w 91. minucie do Petteriego to była klasa światowa. Widziałem zespół, który w ostatnim tygodniu i dziś nie trzeba było motywować. Zespół, który chciał ten mecz grać, miał olbrzymią wiarę w to, co robiliśmy i możemy dalej kontynuować. Na odprawie powtarzałem im, abyśmy nie robili kroku w tył, zróbmy dwa do przodu. To jednak dopiero początek. Pokora, pokora i raz jeszcze pokora - skończył trener Miedzi.

Jednym z autorów zwycięstwa był wspomniany wcześniej Łobodziński. 35-latek zaznaczał, że przejście z Nice I ligi do LOTTO Ekstraklasy to spory przeskok jakościowy. - Muszę przyznać, że dla nas to pewna nowość. W I lidze w 90 proc. meczów to my prowadziliśmy grę. Okres przygotowawczy poświęciliśmy na scalanie defensywy. Jesteśmy beniaminkiem, nie da się atakować cały czas. Był we mnie dreszczyk emocji, bo trochę czasu minęło od moich ostatnich występów w Ekstraklasie.

W piątek (godz. 20.30) podopieczni Dominika Nowaka zmierzą się na wyjeździe z Wisłą Kraków. Łobodziński z „Białą Gwiazdą” trzykrotnie sięgał po mistrzostwo Polski. - To będzie dla mnie wyjątkowy mecz. Spędziłem tam kilka lat, ale wrócę tam z sentymentem. Wisła to uznana marka w naszym kraju, a na jej stadionie zwykle gra się ciekawe spotkania. Nie jedziemy tam jednak na pożarcie. Jedziemy po punkty - zapowiada kapitan „Miedzianki”.


Polecamy