menu

Trenerzy po meczu GKS Bełchatów - Dolcan Ząbki (KONFERENCJA)

17 sierpnia 2015, 09:25 | Łukasz Łabędzki

W meczu 3. kolejki 1. ligi, GKS Bełchatów zremisował na własnym stadionie z Dolcanem Ząbki 1:1 (1:0). Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku!

Trenerzy po meczu GKS Bełchatów - Dolcan Ząbki
Trenerzy po meczu GKS Bełchatów - Dolcan Ząbki
fot. Łukasz Łabędzki

Rafał Ulatowski (GKS Bełchatów): Kiedy "Staszek" wychodził sam na sam i zobaczyłem, że jest 25 minut do końca meczu, a my prowadzimy 2:0, to gdyby mi ktoś powiedział, że zremisujemy mecz w takich okolicznościach, to pewnie byłbym bardzo rozczarowany. Szanuję ten punkt, bo mimo że mieliśmy sytuację na 2:0, to Dolcan przy remisie mógł wykorzystać swoje i akcje i wygrać to spotkanie. Nadmiar żółtych kartek bardzo niepokoi, ale z drugiej bierze się to jednocześnie z ambicji i chęci zostawienia na boisku serca. Wiem, że gdybyśmy dziś nagle nie grali agresywnie, to odbijalibyśmy się od silniejszych przeciwników jak od ściany, bo gdyby spojrzeć na Flaszkę, czy Gierszewskiego to jesteśmy przy zawodnikach Dolcanu takimi jakby to powiedzieć „gałązkami”, ale taki jest nasz urok. Pierwszy raz spotkaliśmy się w przerwie, gdzie prowadziliśmy 1:0 a nie musieliśmy gonić wynik. Nie spodziewałem się, gdy prowadziliśmy, że będziemy na trzecim miejscu w tabeli. Brak wygranej nakazuje nam wsadzić głowy pod lód. Naszym celem jest ogranie młodzieży. Fajnie się z nimi współpracuje, ale czasem trzeba mieć stalowe nerwy. Pozytywnie patrzę na szatnię, która mimo młodego wieku chce walczyć i wygrywać. Szanuję ten punkt. Gramy dalej za tydzień w Głogowie.

Dariusz Dźwigała (Dolcan Ząbki): To był dziwny mecz. Powiedziałem, że dziś jest Gwiazdka i przyjechaliśmy rozdawać bramki i punkty, bo kontrolowaliśmy ten mecz i graliśmy dobrze w piłkę. Tymczasem przytrafiły się nam dwie straty. Pierwsza, po której straciliśmy gola oraz druga, kiedy to cudem nie straciliśmy bramki po świetnej okazji Szymona Stanisławskiego. Muszę pochwalić zespół za dążenie do wyrównania i dążenie do zwycięstwa. Szkoda mi Bartka Osolińskiego, któremu przytrafił się kiks a on chce grać w piłkę i mimo błędu nie mam zamiaru go przekreślić. Z przekroju całego spotkania byliśmy zespołem lepszym, mieliśmy więcej sytuacji, ale ten mecz mogliśmy przegrać, gdybyśmy stracili bramkę na 0:2.

źródło: GKS Bełchatów


Polecamy