menu

Rewolucja kadrowa w Ząbkach? Raczej przebudowa

4 lipca 2015, 21:08 | Konrad Kryczka

W trwającej przerwie między sezonami doszło do dużych zmian personalnych w Dolcanie Ząbki. Drużynę Dariusza Dźwigały opuścili tacy zawodnicy, jak Grzegorz Piesio, Rafał Grzelak, Adrian Łuszkiewicz czy Rafał Leszczyński. Jak na razie drużynę wzmocnili tylko Piotr Petasz oraz Marcin Krzywicki. Nie są to ostatnie transfery do klubu, aczkolwiek i tak trudno mówić o kadrowej rewolucji. Prędzej o przebudowie zespołu.

W Ząbkach trwa przebudowa zespołu
W Ząbkach trwa przebudowa zespołu
fot. Łukasz Kasprzak / Polska Press

W Dolcanie niemal co roku dochodzi do mniej lub bardziej poważnych przetasowań kadrowych. Rok temu do Cracovii odszedł Dariusz Zjawiński, dwa lata temu do Białegostoku przeniósł się Mateusz Piątkowski. Wiadomo było, że i bieżącego lata Ząbki zostaną opuszczone przez ważnych dla drużyny zawodników. Piszemy w liczbie mnogiej, bo w tym roku sytuacja była specyficzna – kontrakty wygasały kilku kluczowym piłkarzom, a szanse na ich przedłużenie nie były wielkie. To pokłosie polityki transferowej, jaką przyjęły władze Dolcanu – umowy są podpisywane na krótki czas, żeby przypadkiem nie wmanewrować się w długoterminowe zobowiązania wobec zawodników, którzy nie sprawdzą się w drużynie.

Brzmi to logicznie i właściwie taki tok rozumowania należy chwalić, ale są też minusy. Tak jak teraz, kiedy istniało zagrożenie, że skład, jakim będzie dysponował Dariusz Dźwigała, zmieni się diametralnie w stosunku do tego z wiosny. Części zawodnikom kończyły się bowiem wypożyczenia, a innym wygasały umowy z Dolcanem. Dźwigała mógł się znaleźć w podobnej sytuacji jak rok temu, kiedy obejmował Arkę Gdynia. Wtedy doświadczył prawdziwej rewolucji kadrowej, której nie zdołał opanować na czas. W Ząbkach ma jednak nieco łatwiejszą sytuację, choć nadal nie do pozazdroszczenia. Sam szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że mogą z tego wyniknąć problemy. – Oczywiście, dla nas to też satysfakcja, że kluby Ekstraklasy interesują się zawodnikami, którzy grają w Dolcanie. Wiadomo jednak, że w tak krótkim okresie przygotowawczym trudno jest uzupełnić te ubytki. Zwłaszcza przy stylu gry, jaki preferujemy, do którego szukamy piłkarzy zaawansowanych technicznie oraz taktycznie – przyznał Dźwigała.

Ostatecznie jednak sytuacja w Ząbkach nie jest aż tak zła, jaka mogłaby być. Z klubu nie odeszli bowiem wszyscy najważniejsi piłkarze. Barwy klubowe zmienili Rafał Leszczyński (Piast Gliwice), Mateusz Cichocki (Ruch Chorzów), Rafał Grzelak (Korona Kielce), Sebastian Bartlewski (powrót do Podbeskidzia Bielsko-Biała), czy Adrian Łuszkiewicz (powrót do Miedzi Legnica). W Ekstraklasie zagra ostatecznie Grzegorz Piesio, który przeniósł się do Górnika Łęczna, choć początkowo miał zamienić Ząbki na Bełchatów. Jego kontrakt z GKS-em nie wszedł jednak w życie, ponieważ drużyna nie utrzymała się w Ekstraklasie. Z Ząbkami pożegnali się również Bartosz Wiśniewski oraz Rafał Zembrowski, z którymi klub nie przedłużył kontraktów.

Dolcan doznał zatem kilku poważnych uszczerbków, aczkolwiek nie wyrwano mu wszystkich zębów trzonowych. W Ząbkach na kolejny sezon zostanie Szymon Matuszek. Defensywny pomocnik budził w ostatnich miesiącach zainteresowanie kilku klubów Ekstraklasy (m.in. Ruch, Piast, gdzie był testowany w sparingach, oraz Górnik Łęczna), ale zabrakło konkretów dotyczących jego przenosin. Z tego powodu zawodnik zdecydował się przedłużyć umowę z Dolcanem. W rozgrywkach 2015/16 dla zespołu z Ząbek zagra także Michał Bajdur, który miał bardzo udaną wiosnę w I lidze i teraz będzie ponownie wypożyczony z Legii. Z podwarszawskim zespołem cały czas trenuje również Rafał Włodarczyk i on również najprawdopodobniej zostanie na kolejny sezon. Nie wiadomo natomiast, co dalej z Patrykiem Mikitą oraz Mateuszem Długołęckim. Pierwszy jest od środy testowany przez Górnika Łęczna, natomiast drugi był sprawdzany przez Piasta, ale nie otrzymał tam angażu i cały czas istnieje szansa, że w następnym sezonie zagra w Dolcanie.

Wiadomo jednak, że potrzebne są transfery do klubu. W bieżącym tygodniu kontrakty z Dolcanem podpisało już dwóch doświadczonych zawodników. Dziurę na lewej obronie ma załatać Piotr Petasz, z kolei konkurencję w ataku powinien zwiększyć „Prezydent Twittera”, czyli Marcin Krzywicki. Jeżeli nawet nie podniesie on poziomu sportowego drużyny, to z pewnością zwiększy wartość marketingową klubu. Dolcan chce również zakontraktować Aleksandra Jagiełłę, który ma za sobą nieudany sezon w barwach Arki Gdynia. Zawodnik trenuje z ząbkowskim zespołem, grał w dotychczasowych sparingach i wydaje się, że jego przenosiny do Dolcanu to jedynie kwestia czasu (kwestia osiągnięcia porozumienia z Legią). Ponadto Dźwigała sprawdza przydatność do gry kilku młodszych zawodników (m.in. Jakub Cesarek oraz Igor Sapała), którzy muszą udowodnić swoją wartość podczas treningów oraz sparingów. – Teraz mamy właśnie taki czas, że możemy się spokojnie przyjrzeć tym zawodnikiem. Po pierwsze, na treningach. Po drugie, podczas gry kontrolnej z drużyną z Ekstraklasy. To dobra okazja, żeby zobaczyć, jak wygląda zawodnik na tle takiego zespołu, jak reaguje na wydarzenia na boisku i czy bierze odpowiedzialność za piłkę. To młodzi i perspektywicznie piłkarze, więc na razie im się przyglądamy – mówił szkoleniowiec przed środowym sparingiem z Górnikiem Łęczna.

Już dziś grupa testowanych się powiększyła. Doszli m.in. doświadczony Rafał Kosiec (ostatnio GKS Tychy), Sebastian Czapa (Legionovia), czy Adrian Ligienza (Gullringens GoIF). Jeżeli chodzi o inne wzmocnienia zespołu, to wszystko zależy od tego, czy z drużyny odejdą konkretni zawodnicy. Jak napisaliśmy, sytuacja kilku nadal nie jest wyjaśniona. – Jest kilka znaków zapytania, a sami chcielibyśmy, żeby sytuacja wyjaśniła się jak najszybciej – przekonuje Dźwigała.

W Dolcanie doszło również do małej roszady w sztabie szkoleniowym. Po półrocznej pracy z klubu odszedł trener bramkarzy Andrzej Woźniak, który skorzystał z propozycji Lechii Gdańsk. – Trenerzy, podobnie jak piłkarze, też chcą trafić do Ekstraklasy. Po to się gra w piłkę, trenuje i pracuje, żeby znaleźć się na jak najwyższym poziomie. Takie już jest życie – tłumaczy Dźwigała. Kandydatem na następcę „Księcia Paryża” jest Robert Mioduszewski.

Dla samego Dolcanu problematyczna może być jeszcze jedna rzecz. Terminarz nowego sezonu. Ząbkowianie – ze względu na to, że ich obiekt będzie modernizowany, a sami chcieli uniknąć gry na zastępczym stadionie w Pruszkowie – rozegrają pięć pierwszych meczów na wyjeździe. Drużynę Dźwigały czekają pojedynki z Pogonią Siedlce, Miedzią Legnica, GKS-em Bełchatów, Sandecją Nowy Sącz oraz Olimpią Grudziądz. – W poprzednim sezonie udowodniliśmy, że potrafimy grać na wyjazdach. Oczywiście, kilka meczów z rzędu poza własnym stadionem może stanowić utrudnienie, ale ja tak na to nie patrzę. Obojętnie, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, chcemy zaprezentować swój sposób gry i mieć kontrolę nad meczem. Tak było wiosną, choć zdarzały nam się słabsze momenty, jeżeli chodzi o same wyniki – komentuje tę kwestię Dźwigała.

Szkoleniowiec od jakiegoś czasu nie ukrywa również, że nie interesuje go nic innego niż walka o awans do Ekstraklasy. Tak samo było zresztą wiosną, choć wtedy poinformowani o tym zostali jedynie zawodnicy, natomiast do mediów nie wyciekały tak odważne deklaracje. – Nawet gdybym miał dziesięciu zawodników do gry, to też bym mówił, że chcę awansować. Na boisko wychodzi się po to, żeby wygrywać mecze. Kiedy obejmowałem zespół zimą, też mówiłem zawodnikom, że walczymy a awans, choć drużyna po jesieni miała dużą stratę do czołówki. Wtedy jednak zabrakło czegoś, żeby awansować – zakończył szkoleniowiec Dolcanu.


Polecamy