Pierwszy punkt Widzewa w sezonie. Dolcan wywiózł cenny remis z Łodzi
Widzew Łódź zremisował z Dolcanem Ząbki 1:1 w spotkaniu 2. kolejki 1 ligi. Wynik spotkania ustalony został już w pierwszej połowie, a po przerwie mimo przewagi łodzianie nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
fot. Marzena Bugała / Polskapresse
W początkowej fazie meczu trudno było wskazać drużynę lepszą od rywala. Dużo było gry w środku pola, a nieudane próby budowy akcji zapowiadały nam niezbyt ciekawe widowisko. Po bramce Mikity z 19. minuty goście osiedli na laurach, co skończyło się dla nich źle i już niespełna 10 minut później wyrównał Augustyniak.
Widzew po strzelonej bramce zerwał się do ataku, w myśl zasady "kuj żelazo póki gorące". I rzeczywiście chwilami było gorąco, a strzały Brozia czy Visniakovsa mijały bramkę Kryczki o centymetry. Ataki Widzewa przeplatane były nielicznymi zrywami Dolcanu, raz groźnie było po strzale Mikity, ale ostatecznie pierwsza połowa skończyła się remisem 1:1.
Druga część gry stała pod znakiem niewykorzystanych sytuacji z obu stron. Co prawda to Widzew tworzył więcej akcji, po których mogły padać bramki, ale goście też mieli swoje sytuacje.
Najlepsze okazje w drużynie gości zanotował Piesio, który stał 17 metrów od bramki i mógł oddać dobry strzał, dobrą sytuację miał też Mikita, który z rogu boiska uderzał na bramkę Krakowiaka, jednak bramkarz Widzewa wykazał się dobrym instynktem. Swoje sytuacje na objęcie prowadzenia mieli również Widzewiacy, jednak zbyt mocne strzały Wrzesińskiego, Visniakovsa i Kwieka przekreśliły szansę na zmianę wyniku dzisiejszego meczu.
To raczej gospodarze byli lepsi w sobotnim pojedynku, stworzyli oni więcej okazji i robili więcej zamieszania pod polem karnym przeciwników. Goście sprawiali wrażenie, jakby remis ich satysfakcjonował i nie przykładali się mocno do gry w drugiej połowie. Pomimo tego remis jest dość sprawiedliwym wynikiem i nie krzywdzi dzisiaj żadnej ze stron.