Grzegorz Piesio: Warto było czekać na takie zwycięstwo u siebie
- Podobnie jak tydzień temu zdobyliśmy bramkę do szatni. Termalica musiała się otworzyć tak samo, jak wtedy Miedź. Walka rzeczywiście była, ale po prostu boisko było słabe i trudno było grać po ziemi. Musieliśmy próbować górą, a skutki były takie, że wygraliśmy 3:1 - powiedział nam po meczu lider Dolcanu - Grzegorz Piesio - który zaliczył asystę przy drugiej bramce dla swojej drużyny.
fot. Tomasz Bołt/Polskapresse
Druga wygrana z rzędu – atmosfera w drużynie jest już lepsza?
Na pewno, samopoczucie w zespole jest lepsze. Już wcześniej mówiłem, że wyniki przyjdą, choć nie sądziłem, że wygrane będą tak wysokie. Zwycięstwa cieszą, a teraz będziemy przeć do przodu, żeby było ich jeszcze więcej.
Spodziewaliście się więcej po Termalice?
Po zespole, który walczy o Ekstraklasę, spodziewaliśmy się trochę więcej. Nas to cieszy – najważniejsza była wygrana, a to, jak wyglądała Termalica, to już nie nasza sprawa.
Pierwsza połowa nie była najlepsza, sporo w niej walki, ale tuż przed jej zakończeniem zdobyliście bramkę. Podobnie jak tydzień temu.
O to właśnie chodzi. Podobnie jak tydzień temu zdobywamy bramkę do szatni. Termalica musiała się otworzyć tak samo, jak wtedy Miedź. Walka rzeczywiście była, ale po prostu boisko było słabe i trudno było grać po ziemi. Musieliśmy próbować górą, a skutki były takie, że wygraliśmy 3:1.
Kiedy Termalica strzeliła na 1:1, pojawiła się nerwowość, że znów skończy się remisem.
Z pewnością. Tak to wyglądało w tamtej rundzie – myśmy strzelali, rywale doprowadzali do remisu i tak się kończyło. Tym bardziej cieszy, że dzisiaj wygraliśmy. Zwycięstwa i jak najwyższe miejsce są dla nas obecnie najważniejsze.
A w końcówce pod waszą bramką nie było zbyt nerwowo?
Rzeczywiście, tak od 85. minuty było ciężko. Termalica się rzuciła do ataku, a my próbowaliśmy się bronić. Jeden z kontrataków przyniósł nam jednak bramkę na 3:1 i wtedy byliśmy już spokojni.
Pamiętasz, kiedy wygraliście tu po raz ostatni?
Pamiętam, 2:0 z Miedzią. (śmiech)
W końcu strzeliłeś wtedy obie bramki.
Tak, to dlatego. (śmiech) Tak czy inaczej, dla nas najważniejsze jest zwycięstwo. Nie ma znaczenia, czy u siebie, czy na wyjeździe.
Jednak na tę wygraną u siebie czekaliście naprawdę długo.
Myślę, że warto było czekać.
Rozmawiał: Konrad Kryczka / Ekstraklasa.net