Gole z karnych przy sztucznym świetle. Dolcan na remis z Chrobrym [RELACJA, ZDJĘCIA]
W pierwszym meczu przy sztucznym oświetleniu w Ząbkach, zawodnicy Dariusza Dźwigały zremisowali z Chrobrym Głogów 1:1. Obie bramki padły z rzutów karnych w pierwszej połowie.
W Ząbkach nadeszła wiekopomna chwila. Nareszcie zakończyła się budowa oświetlenia i na Dolcan Arenę po raz pierwszy w sezonie 2015/2016 zawitała pierwsza liga. Ambicje liderujących od pewnego czasu były więc proste: jak najwyższym zwycięstwem uświetnić premierowe włączenie jupiterów. Zupełnie odwrotne cele stawiali przed sobą goście. Oni chcieli przerwać słabszą serię i wreszcie powrócić do domu z trzema punktami. Wydawało się więc, że licznie zgromadzoną publiczność czeka prawdziwy pierwszoligowy majstersztyk.
Zaczęło się jednak dosyć niepozornie. Piłka toczyła się w środku boiska a zawodnicy obu drużyn próbowali poznać dzisiejsze możliwości przeciwnika i sprawdzić na ile mogą sobie w tym meczu pozwolić. Z minuty na minutę coraz odważniej grali gospodarze. Często wpadali na połowę rywali i sprytnymi sytuacjami kreowali sobie strzeleckie szanse. Jako pierwszy Sławomira Janickiego przetestował Daniel Feruga. Dostał piłkę przed polem karnym i długo nie czekając, uderzył. Górą z tego wyszedł golkiper Chrobrego. Kolejną skuteczną interwencją miał okazję popisać się już parę minut później, kiedy wyjął strzał Damiana Kądziora.
Rozkręcali się również grający w pomarańczowych trykotach goście. Wołodymyr Hudyma oraz Damian Sędziak zmusili Mateusza Kryczkę do pracy. Długo udawało mu się odpierać ataki głogowian, aż w końcu musiał uznać wyższość pochodzącego z Ukrainy napastnika. 25 latek wykorzystał wywalczony wcześniej przez kolegów rzut karny i sprawił, że goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie.
Stracony gol pobudził ząbkowian do ataku. Bardzo szybko do siatki trafił Damian Kądzior. Arbiter dopatrzył się jednak spalonego i nie uznał zdobytej bramki. Nie zniechęciło to podopiecznych Dariusza Dźwigały. Nadal konsekwentnie konstruowali sobie ataki po czym napierali w pole karne przeciwników. Przyniosło to efekt w postaci kilku groźniejszych strzałów oraz ogromu chaosu pod bramką Sławomira Janickiego. Nadal nie padały jednak gole.
Piłkę w siatce golkipera Chrobrego udało się umieścić dopiero po rzucie karnym. Stały fragment gry wywalczył i wykonywał Paweł Tarnowski. Mocnym strzałem po ziemi doprowadził swój zespół do wyrównania. Stracona bramka rozbudziła głogowian. Szybki kontratak zakończył się efektowną próbą Hudymy. Tym razem jednak zabrakło celności. Również gospodarze wyraźnie chcieli wyjść na prowadzenie jeszcze przed przerwą i rzucili się do ofensywy. Damian Kądzior nie wykorzystał jednak ładnej szansy, wobec czego zgromadzonym na Dolcan Arenie kibicom nie było dane zobaczyć kolejnych goli w pierwszej części gry. Mogli zamiast tego nacieszyć oko naprawdę fajną grą obu jedenastek.
Obraz spotkania nie zmienił się zbytnio po przerwie. Oba zespoły, głodne trzech punktów, próbowały stworzyć sobie bramkowe sytuacje. Nieco lepiej wychodziło to ząbkowianom, ale poza nieśmiałymi strzałami na bramkę Janickiego, nic poważniejszego się nie działo. Widząc nieporadność swoich podopiecznych w ataku, Dariusz Dźwigała zadecydował się dokonać pierwszej roszady. Po godzinie regulaminowego czasu gry na boisko wbiegł Daniel Gołębiewski. Zmiana zawodnika nie zadecydowała o jakiejkolwiek zmiany w obrazie gry. Mecz wyglądał na bardzo wyrównany a w miarę upływającego czasu obaj bramkarze zmuszani byli do kolejnych, acz prostych interwencji.
Do końca spotkania coraz mniej czasu, a ani wynik ani co nawet ważniejsze postawa obu drużyn nie ulegała zmianie. Szybkie ataki na bramki nie przynosiły efektu ni to z jednej ni z drugiej strony. Nie pomogły widowiskowe strzały Daniela Gołębiewskiego czy Damiana Kądziora, ani nawet Wołodymira Hudymy. Mimo ogromnych chęci i naprawdę ładnej gry, starcie w Ząbkach zakończyło się remisem 1:1.