Dwa gole Goncerza dały GKS zwycięstwo z Dolcanem [RELACJA, ZDJĘCIA]
GKS Katowice przy pustych trybunach pewnie ograł Dolcan Ząbki 2:0. Bohaterem gospodarzy został Grzegorz Goncerz, który dwukrotnie pokonał bramkarza gości.
Stadion przy ul. Bukowej bardzo spójnie wpisał się w ogólnonarodową dyrektywę ciszy wyborczej. Wojewoda śląski swą autorytarną decyzją związał gardła sympatyków Gieksy i uczynił z katowickiego obiektu prawdziwą twierdzę, na którą nie wślizgnie się w najbliższym czasie żaden pasjonat piłki kopanej. Drużynom GKS-u i Dolcanu przyszło więc rywalizować w bardzo smutnym, przygnębiającym i niemym anturażu.
Jeśli można mówić jakiekolwiek dobre rzeczy o Lechii Gdańsk Jerzego Brzęczka, to na pewno w kontekście gry defensywnej zespołu z Pomorza. W grze Gieksy już widać zdecydowany skok jakościowy i poprawę w tym elemencie piłkarskiej sztuki. W pierwszej połowie zawodnicy z Górnego Śląska właśnie grą obronna i agresywnym pressingiem wtarli ofensywę Dolcanu w murawę stadionu przy ul. Bukowej.
Przechwyty i odbiory już na połówce drużyny z Ząbek stało u zarania bardzo groźnych akcji górnośląskiego zespołu. Już w 10. minucie przed świetną szansą stanął Grzegorz Goncerz, ale jego precyzyjne uderzenie przy krótkim słupku instynktownie wybronił Kryczka. Chwilę potem golkiper drużyny z Mazowsza był już bez szans w starciu z ubiegło sezonowym królem snajperów. „Gonzo: wykorzystując fatalne podanie Wieteski znalazł się w sytuacji sam na sam i napoczął najlepszą obecnie pierwszoligową defensywę.
W drużynie z Katowic swą nader aktywną postawą zadziwiał Povilas Leimonas. Stroniący zwykle od prób kreacji wydarzeń boiskowych, Litwin kilkukrotnie świetnie podłączał się do akcji ofensywnych i oddał dwa strzały niepokojące zmysły Mateusza Kryczki. Leimonas oraz Wołkowicz to dwaj zawodnicy, którzy są, póki co, największymi pozytywnymi niespodziankami niedługiej kadencji Brzęczka.
Zmiana czasu na tryb zimowy kompletnie rozkojarzyła mazowiecki zespół. Od początku drugiej połowy piłkarze Gieksy postanowili do cna wykorzystać ospałość i osowiałość przyjezdnej drużyny. Kilka chwil po wznowieniu w dogodnej okazji Bębenek strzelił obok słupka, a Goncerz w jeszcze bardziej komfortowych warunkach źle trafił w piłkę.
Co się odwlecze… W 76. minucie po przechwycie piłki, dzierżący dziś władzę absolutną na prawej stronie, Alan Czerwiński przeprowadził kilkudziesięciu metrowy rajd i po ładnej akcji w trójkącie z Bębenkiem, zaserwował futbolówkę Grzegorzowi Goncerzowi niczym kelner w jednym z prestiżowych atelier. A kapitan GKS-u zaliczył swoje dziewiąte trafienie w obecnych rozgrywkach.
Dwie stracone bramki to najniższy wymiar kary, jaki mógł spłynąć z katowickiej wokandy dla drużyny Dolcanu. Ekipa Dariusza Dźwigały w niczym nie przypominała zespołu zachwycającego na przestrzeni ostatnich trzynastu kolejek. Gieksa zagrała swój najlepszy mecz tej jesieni i zmierza w kierunku, tak cierpliwie wyczekiwanym w tym klubie od lat.