Dolcan zatrzymał lidera! Termalica przegrała w Ząbkach
Termalica Bruk-Bet Nieciecza znów będzie musiała stawić czoła zarzutom o zaciąganie hamulca w walce o awans. Lider 1 ligi przegrał wyjazdowe spotkanie z niżej notowanym Dolcanem Ząbki 1:3 i stracił samodzielne przewodnictwo w rozgrywkach.
fot. Tomasz Lalewicz
Sytuacja przed meczem wyglądała prosto: Termalica potrzebowała co najmniej punktu, aby utrzymać zajmowane od pierwszej kolejki miejsce na szczycie tabeli. Tak ambitnych celów nie mają w tym sezonie piłkarze Dolcanu, którzy lokują się w środku stawki. Ich zadaniem pod wodzą nowego trenera – Dariusza Dźwigały – jest poprawić miejsce zajmowane po jesieni. Pierwszy krok w tym kierunku został poczyniony przed tygodniem, kiedy ząbkowanie pokonali na wyjeździe Miedź 3:0.
Dzisiejszy mecz był jednak dla tej drużyny jeszcze większym wyzwaniem. Po pierwsze, rywal silniejszy o klasę, a po drugie, Dolcan potrzebował wygranej u siebie. Po raz ostatni w charakterze gospodarza zwyciężył w połowie sierpnia, kiedy również pokonał zespół z Legnicy. Od tamtej pory naszła jednak era dzielenia się u siebie punktami, przez co ząbkowanie zostali okrzyknięci „królami remisów”.
Po pierwszej połowie można się było zastanawiać, czy rzeczywiście po boisku biega choćby jedna drużyna, która aspiruje o do miana ekstraklasowej. 45 minut upłynęło pod znakiem typowej pierwszoligowej walki – udanych akcji było jak na lekarstwo. Obie drużyny badały teren, próbowały wymieniać piłkę, co zazwyczaj nie skutkowało niczym dobrym. Ostatecznie Dolcan strzelił bramkę – podobnie jak przed tygodniem, czyli po stałym fragmencie i na krótko przed zejściem do szatni. W zamieszaniu pod bramką Termaliki najlepiej odnalazł się Rafał Grzelak, który ekwilibrystycznym uderzeniem wpakował piłkę do siatki.
Zdecydowanie żwawsza była druga odsłona meczu – ataki przeprowadzały obie strony, ale najczęściej nie oznaczały one wielkiego zagrożenia. Kiedy Mateusz Janeczko wyrównał, wykorzystując dłuższe podanie partnera, wydawało się, że w Ząbkach kibice zobaczą kolejne spotkanie, które zakończy się remisem, Dolcan wziął się do pracy. Idealne podanie ze środka pola wykorzystał Damian Świerblewski, który w pojedynku z Nowakiem nie dał szans bramkarzowi gości. W końcówce meczu do ataków ruszyła Termalica. Zamiast wyrównującej bramki padł następny gol dla Dolcanu – gospodarze wyprowadzili kontratak, a piłkę do siatki wpakował przypadkowo jeden z niecieczan.